Offcheck ostatnio wrzucił to na redakcyjną playlistę i aż się wzdrygnąłem, jak weszło podczas odsłuchu. Ach, klasyczny sampel z „Situation”. W ciągu czterdziestu lat, które minęły od premiery, ten niepozorny, dyskotekowy, kwaśny jak Red Bull syntezator zdążył rozpalić już kilka MPC-tek. Rapowali na nim między innymi Snoop Dogg (na produkcji Scotta Storcha) czy Devin the Dude (produkujący się sam). Za sprawą „Top Chef Neph” do tego elitarnego grona dołączył Harry Fraud, którego lubią wszyscy i wszędzie. Bo jak go tu nie lubić, kiedy znowu pokazuje, że dobra pętla broni się sama? Że do takiego chwytliwego motywu wystarczy tylko dorzucić pulsujące haty, ejtisowy bas i zagęścić cyfrowe handclapy, żeby był hicior? „Mało” – ktoś powie. A wymień rzeczy, których tu brakuje. No. Bo nie wymienisz. Aż szkoda, że „Top Chef Neph” wybrzmiewa dopiero na końcu albumu „LIFE AFTER NEPH”, chociaż z drugiej strony – zamykanie płyty najlepszym kawałkiem zdarza się zdecydowanie zbyt rzadko.