Po dwóch EP-kach wypuszczonych w pierwszej połowie 2023 roku („Magister” oraz „49 groszy”), Aljas nieco zwolniła tempo wydawnicze. Pojawił się co prawda projekt z remiksami drugiej z wymienionych EP-ek oraz kilka singli, ale dopiero utwór „Marie Antoniny” z marca tego roku zapowiada następny krótkograj – „Mezaljas”. Jako jedna z młodszych gościń cyklu „Dlaczego Hip-Hop?”, Aljas nie przywołuje w swoich wspomnieniach utworu „Jump” ani Liroya, dzięki czemu dodaje powiewu świeżości.
Czym dla Ciebie jest hip-hop?
Hip-hop to wentyl energii, można przez niego wypuścić swoją prawdę o świecie i jakoś wtedy człowiekowi lepiej. Hip-hop to muzyka, która dotyka tej bardzo szczerej części człowieka, zostaje z tobą na zawsze.
Jakie jest Twoje pierwsze hip-hopowe wspomnienie?
Nicki Minaj – „Anaconda” i Słoń – „Love Forever”.
Jak zmieniło się Twoje podejście do hip-hopu na przestrzeni lat?
Tak jak wiele raperów, kiedyś miałam klapki na oczach, tak jak wiele osób – tłumaczyłam te wszystkie latające „suki” i „dziwki” jako część konwencji. Ale zrozumiałam, że to jedyny gatunek, który na to pozwala w takim stopniu, który tak desperacko się tego trzyma i tego broni. Dlaczego rap tak kurczowo ściska ten powtarzalny brak szacunku do kobiet i wmawia innym, że to jest okej? Rzucanie słów, które uderzają w godność połowy populacji nie jest chyba tego warte…? Chociaż wiem, że zaraz będzie spłakanko chłopców, którzy wiedzą lepiej. Jakby to ich dotyczyło.
Biorąc pod uwagę Twój dorobek, z czego jesteś najbardziej dumny?
Z wiadomości, które dostaję od słuchaczy. Mnóstwo młodych osób pisze mi, że moja muzyka pokazała im, że warto być sobą i pokonywać strach. Wiele dzieciaków czuje brak reprezentacji w hip-hopie i cieszą się, gdy ktoś w końcu nawinie o problemach, które ich dotyczą.
Czy jest jakiś dawny tekst, na który krzywisz się lub szczególnie się zdezaktualizował?
Tak jak mówiłam – wszystkie „suki”, „dziwki”, „kurwy”. Na dwóch starych EP-kach było tego zdecydowanie za dużo, nie słucham żadnych z tych numerów.
Czy masz jeszcze jakieś hip-hopowe marzenie?
Chyba nie mam żadnego sprecyzowanego. Chciałabym po prostu robić coraz lepszy materiał, stale się rozwijać i żeby coraz więcej ludzi tego słuchało.
Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w hip-hopie – co by to było?
Mniej seksizmu, homofobii, transfobii, mniej kija w dupie. Hip-hop nie wyklucza.
Czy myślisz, że hip-hop przetrwa kolejne 50 lat?
Na pewno, ale bardziej bym się martwiła, czy ludzkość tyle przetrwa.