Nie wiem, czy tu chodzi o to, że „kto ma wiedzieć, ten wie” i może niepotrzebnie zdradzam wszem i wobec, że ta płyta wyszła. A może po prostu Załazowi zupełnie nie zależy na tym, by promować swoją muzykę? Albo wszyscy sprzysięgli się, by nic o „Wodzie na ziemi” na pisać, ale trudno – wyłamię się i Wam powiem. Załaz, głównodowodzący projektem Ufocore, członek Ćpajstajlowej rodziny, wydał epkę „Woda na Ziemi”. To 17 minut muzyki i osiem króciutkich kawałków z motywem przewodnim wody. Wszystko mniej odjechane niż Ufocore i choć futurystyczny klimat dominuje w kilku utworach, to mamy też zjazd na Ziemię, ładne, długie sample instrumentalne czy też takie z polskiego popu, dokładniej z Marii Peszek. Całość to bardzo strawny, sprawnie zarapowany materiał z wieloma fajnymi linijkami, więc jak bardziej warto dać mu kwadrans swojej uwagi.