Halo, Igi, co tam? Co? Jaki problem? Co się stało? Włamanie? Co ci ukradli? Co, kurwa? Presety? Do autotune’a? I co, niby myślisz, że ktoś będzie pod nie nagrywał? To nieźle, stary, dobra, widzimy się na siłce. A skoro już gadamy – weź powiedz Okiemu, że musi zabulić za to łóżko, co po nim skakał w klipie. Tak, rozwalił. Tak, tak, no, dobra, nara.  

*** 
Ok, tu masz bit, nie? Ładny, nie? Fajne to: tu-tu-tu, będzie hulać, mordo, zobaczysz.  
– Ta, podoba mi się, już wiem, co nawinę. 
– Tak?
– Kawałek się będzie miał tytuł “Bandyta” 
= Ale co ty masz wspólnego…? 
= No dziary na twarzy, wiesz, będzie o tym, że babcie myślą, że jestem gangsta.  
– Spoko, stary, tylko pamiętaj, że dobrze by to puścić do radia, to nie przesadzaj.
  

 ***
(studio nagraniowe) 
Bandyta, dziary na pół ryja, bo je lubię, a co 
Żaden ze mnie bandyta, pierwsze słyszę 
Chcę pomóc pani babci przejść przez ulicę 


Coś tu nie gra, Sobel, za mało sylab, to nie brzmi 
– Czekaj, zaraz coś dodam. (po chwili). Yhm, w pierwszym wersie dałem: “bo kurwa je lubię”.  
– Do tego ostatniego coś daj. Przed ulicą może. 
– Ale co przed ulicą? 

No jakiś, kurwa, epitet. 
– Ale jaka może być ulica? Groźna? Ciemna? Niebezpieczna? Bez sensu  
– Daj “jebaną” 
– Jebaną ulicę? 

(śpiewa) 
Bandyta, dziary na pół ryja, bo kurwa je lubię, a co 
Żaden ze mnie bandyta, pierwsze słyszę 
Chcę pomóc pani babci przejść przez jebaną ulicę 


Ale teraz siedzi.  

*** 
(siedziba radia) 
– Mamy singiel Sobela. Spodoba się panu.  
– Włączajcie.  


Chcę pomóc pani babci przejść przez jebaną ulicę 

(zbliżenie na twarz) 
– Co to, kurwa, jest? On nagrywa kawałek do radia, którego nikt nie puści w radio? 

*** 
Jak to nie chcieli? Przecież to hit! Bo niepotrzebnie przeklinam? Co? Niech se powyciszają, Jezu. Dobrze, że z przejęciem Spotify nie będzie takich problemów.