Marsha Ambrosius powraca w wielkim stylu. Po pięciu latach od jej ostatniego albumu „Nyla” wokalistka zapowiedziała swój czwarty solowy krążek zatytułowany „Casablanco”. Ukaże się on prawdopodobnie w przyszłym roku nakładem wytwórni Aftermath Records, a za jego produkcję odpowiada Dr. Dre. Zresztą drogi legendy Zachodniego Wybrzeża i pochodzącej z Liverpoolu artystki przecięły się już prawie 20 lat temu – współpracowali przy kawałkach z powstających wtedy płyt The Game’a, Nasa czy Busty Rhymesa, gdzie spotkali się dwukrotnie. W tym czasie piosenkarka podpisała kontrakt z labelem Andre Younga, jednak po trzech latach, w 2009 r. zdecydowała się związać z J Records.
Czternaście lat później Marsha ponownie trafiła pod skrzydła Dre, a chemia między nimi nadal jest wyczuwalna. Udowadnia to pierwszy singiel zwiastujący nową płytę wokalistki, czyli „The Greatest”. Tu Doktorek skorzystał z pomocy zaprzyjaźnionych producentów tj. Focus… i Dem Jointz oraz muzyków Trevora Lawrence’a i Erika “Blu2th” Griggsa. Wspólnie stworzyli coś w rodzaju muzycznej magii, która przenika wprost do naszych zmysłów. Sam utwór to soul w czystej postaci, przywodzący na myśl klasyki gatunku, co nie znaczy, że w trzeciej dekadzie XXI w. nie brzmi on świeżo – wręcz przeciwnie.
Nie zapominajmy o wokalistce, która niesamowicie operuje swoim wokalem, umiejętnie wtapiając go w warstwę instrumentalną. Co więcej, Marsha Ambrosius postanowiła rzucić cztery rapowane wersy w drugiej części utworu, kiedy to wchodzi sampel z I Love Music Ahmada Jamala. A pojawiające się wtedy cuty podpowiadają słuchaczowi, czyj numer tak naprawdę stanowił inspirację dla muzyków. No cóż, skoro otrzymaliśmy kawałek adekwatny do tytułu, nie musimy się raczej obawiać o to, jak będzie wyglądał cały album. A gdy nad wszystkim czuwa gość, który ma rękę do hitów, wtedy możemy spać spokojnie.