Flaszki i Szlugi atakują z kolejnym singlem. Bracia Gudel (nie koala) po kilku dniach upubliczniają następny kawałek z nadchodzącej płyty. Tym razem dbają o kaloryczność swoich słuchaczy, serwując „Arancini” smażone w głębokim oleju.

Tu nawet nie ma chwili na oddech i uspokojenie swojego cholesterolu. Od razu zaskakuje nas grube biciwo spod ręki Jordaha. Król natomiast upiekł swoich słuchaczy pierwszymi wersami w tym kawałku. Smakowitym, trzeba przyznać. Nie ma tu przesadzonej braggi i pozowania na hustlera, jest za to sporo ironii i zabawy słowem. Są także propsy dla Synów. Znajdzie się także kilka wersów, przy których człowiek się uśmiechnie półgębkiem i powie: „No, coś w tym jest, he he!”. Bo choćby: „Nie robię pistoletów z palców / Nie jestem z gangu / Nie zakrywam twarzy, nie obrabiam banku / Za to nigdy nie rozjebałem się na psach / Bo do dziś nie byłem na komendzie”. Widzę w tym coś ujmującego, nieprzekombinowanego i sprawiającego uśmiech swoją prostotą w dobie nadymanej hustlerki do granic możliwości.

Na featuringu jest raper o ksywie Fake. Jak można wyczytać z opisu pod kawałkiem: „Fake natomiast zaczyna swój tekst słowami: “Co jest lepszego od risotto? Arancini!”, a następnie wspomina o Lil Yachtim, winie z kartonu i haszyszu mocnym jak Pippi Långstrump. Na wspólnym kawałku zależało Królowi. Chciał w taki sposób uwiecznić spotkanie z Fake i trwającą znajomość. A zaczęło się od pewnego wrześniowego popołudnia 2022, kiedy Isak i Król wybrali się z winnicy do sklepu i w aucie słuchali ‘Szamana’ Palucha i ‘Abus’ LokeDeph” (pisownia oryginalna). Tyle z opisu i mojego pierdolenia. Czym właściwie jest to arancini? Muszę to wygooglować…