Kolejna wspólna płyta duetu LaikIke1/Soulpete to najlepsza rzecz tego pierwszego od czasów słynnego „Milczmena Screamdustry”. Laik dawno tak dobrze nie składał, a na „Rzeczach naturalnych” jest przystępny jak nigdy, natomiast Pete udowadnia, że obowiązkiem każdego słuchacza jest wymienianie go wśród producenckich goatów.
previous article
Zima Stulecia – Ostatnia taka zima (2023)
next article
To my dziękujemy: Little Simz – NO THANK YOU
Autor podcastu Rap MATTers
sprawdź też:
Prequel: za krótkie życie MC Trouble
1 tydzień ago
Recenzja: RakRaczej/Qzyn – Kwark (2024)
1 tydzień ago
Kurort leczy mnie, czyli Coals – Sanatorium
1 tydzień ago