Prawdopodobnie znaczną część niewielkich budżetów filmów blaxploitation stanowiły gaże autorów ścieżek dźwiękowych. W latach siedemdziesiątych byli to tacy legendarni artyści jak Isaac Hayes, James Brown czy Curtis Mayfield. Muzyka w tych filmach była ich nierozerwalną częścią i nie służyła jedynie jako tło, lecz równoległa opowieść. W przypadku Black Dynamite rola muzyki jest niemal identyczna. Odpowiada za nią Adrian Younge. Czy wybór twórców filmu na autora ścieżki dźwiękowej był trafny?

Na pierwszy rzut oka producent z Los Angeles może kojarzyć się wyłącznie z hip-hopem. Wyprodukował świetne płyty Ghostface’a Killah i Souls of Mischief. Na samplach z jego muzyki został oparty wspólny projekt DJ Premiera i Royce’a da 5’9″ – PRhyme. Pamiętajmy jednak, że Adrian Younge przyczynił się do powrotu The Delfonics (choć w okrojonym składzie) po naprawdę wielu latach, produkując ich album. A dzięki umiejętnościom gry na każdym instrumencie i soulowym inklinacjom w jego twórczości możemy mieć pewność, że powierzenie mu wyprodukowania ścieżki dźwiękowej to decyzja słuszna.

Ścieżka dźwiękowa, która stanowi integralną część filmu

Jeśli już seans Black Dynamite masz za sobą, pora wsłuchać się w jego ścieżkę dźwiękową. To zalecana kolejność, ponieważ postępując odwrotnie, możesz narazić się na lekkie spoilery. Treści w tych wspaniałych utworach zdradzają bowiem elementy fabuły. Gdyby nie tłuste bębny i ich ułożenie wskazujące na hip-hopowy rodowód, moglibyśmy odnieść wrażenie, że słuchamy płyty z lat siedemdziesiątych. Nawet okładka wydawnictwa jest mocno inspirowana okładkami ścieżek dźwiękowych do filmów blaxploitation. Wyróżniał je minimalizm i komiksowe sportretowanie bohaterów filmu na białym tle. Całość pochłania nas bez reszty. Czuć w tych utworach zapach spalin cadillaców. Wyobrażamy sobie dzięki nim, jak idealnie leżą na ówczesnych hustlerach szyte na miarę garnitury. Adrian Younge upchał w tych krótkich utworach możliwie jak najbardziej rozbudowane aranżacje. A nieznani szerszej publiczności artyści zaproszeni do współpracy, skonstruowali wehikuł czasu i zaprosili nas na wspólną podróż.

Dynomite (Suckapunch Re-edit) wydaje się być utworem tytułowym, ponieważ często pojawia się w nim fraza „dynamite”, powtarzana w specyficzny sposób w samym filmie po wielokroć. W końcowej fazie tego numeru wybrzmiewa taka solówka na Hammondzie, że przypomina słuchaczom, za co pokochaliśmy muzykę! Po obejrzeniu filmu i przesłuchaniu tej płyty, to uzależniające słowo „dynamite” będzie za tobą chodzić, gdziekolwiek nie pójdziesz, gwarantuję. Zdziwię się, jeśli to nie nastąpi.

Sprawdź Króciutko o filmie Black Dynamite!