Można odnieść wrażenie, że przedstawiciele nervous music i w szczególności wykonawcy z kalifornijskiego Stockton trwają w permanentnym stanie tęsknoty. Nie tylko przez niedawną stratę dwóch największych tytanów tego podgatunku i regionu – Drakeo The Rulera oraz Young Slo-Be’ego – ale także w wyniku stale powracającej kwestii rozłąki z najbliższymi. Powodów jest sporo – jak w wielu amerykańskich miastach o wysokim wskaźniku przestępczości. Verde Babii nie jest pierwszym ani ostatnim dotkniętym taką krzywdą, stworzył o niej jednak prawdziwie poruszający numer. Łagodne pianino dało podstawę raperowi, by wylał z siebie wszystkie żale, a charakterystyczny szeptokrzyk, którym nawija, wydaje się idealny pod tak emocjonalny temat. Babii jest romantyczny, szczery, wzruszający, świadomy swoich błędów, serdeczny. W bólu ucieka do percocetu, a do głowy wpadają mu najbardziej radykalne rozwiązania – koniec końców chciałby tylko ujrzeć twarz ukochanej choć ten jeden kolejny raz.