Gdy tylko Spotify dał mi znać o nowym albumie od Rv, to zapisałem go do biblioteki z prędkością Adasia Miauczyńskiego włączającego TV po przekroczeniu progu mieszkania. I z tą samą paranoją, gdyż do tej pory dostawałem powiadomienia o samych singlach, które były KOSZMARNE. Jakieś rapośpiewanie na trapowych bitach, tylko że takich słodkich, generycznych i na dodatek fatalnie zmiksowanych.

Na szczęście to się wyjaśniło – okazało się, że te paskudne niewypały nagrywał inny raper o tej samej ksywce niż autor mojego ukochanego „Drillers x Trappers”. „Inconspicuous” to miażdżący pokaz charyzmy i niezłego ucha gospodarza do unikalnych instrumentali. Pozycja obowiązkowa dla fanów UK drillu, a w szczególności kolektywu OFB (Original Farm Boys). Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego wśród gości zabrakło Headiego One’a? Czyżby jego tekst nie przeszedł przez policyjną cenzurę (twórczość Rv musi być zatwierdzana przez odpowiednie służby z uwagi na odbyty wyrok)?

Dla zachęty chciałbym zaprezentować mój ulubiony numer z płyty – „Shoot”. My God, co za miażdżące skrzypce tam pobrzmiewają.

PS. Rv/TV w pierwszym akapicie wyszło całkowicie przypadkowo. Tak było, nie zmyślam.