– A dlaczego młodzi wybrali Hip-Hop?
– Bo mówi o życiu, bo jest blisko ich. Bo nie jest z dupy wysrany. Nie jest piętnastym tekstem na temat tego, że się zakochałem w Marzence!

Sebastian Imbierowicz z.t.j. DJ 600V, w filmie „Blokersi”, reż. Sylwester Latkowski, 2001 r.

Jest 23. 06. 2022 r., upalny czwartek. Wytwórnia Def Jam Recordings Poland, część gigantycznej machiny komercyjnej Universal Music Polska Sp. z o.o., prezentuje singiel swojego nowego reprezentanta: 20-letniego chłopaka o pseudonimie E V. W oficjalnej informacji biura prasowego Def Jam na temat debiutanta można przeczytać, że teksty młodego „artysty” i „rapera” są „emocjonalne i autobiograficzne”. Notuję je ze słuchu, więc wybaczcie pomyłki, a gdzie jest bełkot, tam jest bełkot – to nie moja wina. Niektórzy mówią chyba, że to takie flow, że to mumble rap – zwał jak zwał. Ja mówię bełkot.

Znowu jeden, drugi, trzeci typ pyta cię jak leci.
Jeden, drugi, trzeci typ chciałby z tobą dzieci.
Jeden drugi, chuj mu w pysk, aż zabraknie chęci.
Pisze ci że da ci wszystko. Mógł se oszczędzić.
Nie oddam tak łatwo jej, to me całe życie.
Wypierdalaj jeśli chcesz gdzieś na inną ligę.
Znajdą cię daleko w lesie, jak zrobisz krzywdę.
Jestem chudy, ale wiem jak ci nabić pizdę.

E V – „Ty i ty”

Emocjonalne? Owszem, zapowiedź „nabicia pizdy”, wciśnięcia przyrodzenia w usta i wywiezienia do lasu konkurenta do wdzięków ukochanej białogłowy, zapewne emocjonuje podmiot liryczny, trudno zaprzeczyć. Ale podana w taki sposób, u odbiorcy wzbudza jedynie uniesienie brwi, grymas zdziwienia, pusty śmiech, a później poczucie głębokiego zażenowania. Autobiograficzne? Tu już śmiem wątpić. To znaczy, owszem, wierzę, że takie marzenia lub/i wizualizacje w głowie tego młodego człowieka istnieją naprawdę.

Może ciekawiej będzie w refrenie?

La la la la la la. Ty, i ty, ty i ty dzisiaj wypierdalasz.
Napisz kiedy będziesz wolna – co ja kurwa palant (? bełkot).
Weź se rozbieg, widzisz ścianę, zajeb w nią barana.

E V – „Ty i ty”

Tutaj zabrakło mi słów (pamiętajcie: to nie jest spontaniczna rymowanka pijanego w sztok nastolatka, to jest refren singla do albumu wydawanego przez Universal Music Polska!). Przypomniałem sobie za to, jak kiedyś raperzy nabijali się z megahitu „Orła cień” grupy Varius Manx – co miało zwracać uwagę na różnicę w zawartości merytorycznej tekstów, między dwoma światami: lansowanej w mediach popowej muzyki i niezależnego od niczego i od nikogo autogenicznego rapu – opisującego prawdziwe życie, będącego „blisko ulicy, jak archeolog”. Co z tego zostało po 20 latach? Nic. Powiem więcej: wolę teksty Varius Manx, niż dzisiejszych „raperów” wydawanych przez Def Jam. Przynajmniej nie ma tam tylu wulgaryzmów, a tutaj są chyba tylko po to, żeby tekst był „emocjonalny”. Świat się zmienia i rap się zmienia – to dobrze. Nowe środki ekspresji, nowe brzmienia, nowe style – to dobrze. Ale czy naprawdę, żeby być raperem, nie trzeba mieć już absolutnie nic do powiedzenia…?

Sprawdźmy, dalej mamy jeszcze 8 wersów:

Bo kurwa nie jest takie proste to jak z każdą twoją szmatą.
Żarty się skończyły, wjebię cię jak aligator.
Trzęsiesz się tam z tyłu prawie kurwa jak wibrator.
Jebana charyzma, coś czego ci nie dał tato.
Rozjebie ci mordę cud (? bełkot) czego się nie dotyka.
Miejsca swego szukaj gdzieś na jebanych odwykach.
Ona bardzo kocha czeki nie chcą mnie oddychaj (? bełkot).
Ty możesz połykać – wypierdalaj i połykaj!

E V – „Ty i ty”

Jak więc widzicie, żarty się skończyły: podmiot liryczny jest aligatorem, rozjebuje mordy konkurentom i (znowu) fantazjuje o męsko-męskim fellatio. Wszystko to robi z „jebaną charyzmą”, o której, nawiasem mówiąc, nie trzeba wprost rapować, jeśli się ją ma. Dorzućmy deprecjonowanie ludzi potrzebujących specjalistycznej pomocy, obligatoryjny już chyba w tekstach nowych reprezentantów Def Jam epitet „szmata” i mamy piosenkę, do publikacji której na pewno potrzeba braku jakiejkolwiek samokrytyki i autorefleksji, ale czy odwagi?

Def Jam Recordings Poland kolejny raz pokazuje, że nie boi się postawić na młodych graczy.

Źródło: Raper z tajemniczymi dwiema literami zasila szeregi Def Jam Recordings Poland

Refleksję nad tym, czy nie warto jednak się bać, pozostawiam Wam. A ja? Jestem zły. Zły, że to, co powinno być żartem, śmieszącym wyłącznie po zmiksowaniu kilku specyfików tylko dla dorosłych, promować i sprzedawać będzie ogromna muzyczna wytwórnia. Zły, że publikuje to pod marką znaną z okładek stojących na mojej półce hip-hopowych klasyków. Zły, że musiałem posłuchać tego kilka razy, żeby zrozumieć większość słów. Ale ktoś musi być hip-hopową Magdą Gessler. Wziąć ten produkt, rzucić nim o stół i zapytać głośno:

Czy wy jesteście normalni!? Dlaczego wy trujecie ludzi?

„Kuchenne rewolucje”, Grupa TVN