Zaraz po premierze Michaela Killer Mike’a ostentacyjnie okrzyknąłem go najlepszym albumem 2023 roku. Gdybym jednak miał wybierać dzisiaj, chyba bym się zawahał. Ujmę to w inny sposób: za najprzyjemniejszy tegoroczny album uważam DIAMONDS & FREAKS autorstwa BLK ODYSSY.

Sam Houston to raper i producent mieszkający w Austin w stanie Teksas, lecz jego twórczość porusza się w całkowicie odmiennej stylistyce od tej charakterystycznej dla tamtych stron. Dorastanie w Plainfield – kolebce p-funku – miało olbrzymi wpływ na obrany przez niego kierunek. Jak sam mówił w jednym z wywiadów – każdy muzyk, z którym się przyjaźnił, był krewnym kogoś z Parliament. Za najbardziej inspirujących twórców uważa Kendricka Lamara, D’Angelo, OutKast czy Funkadelic. Uczciwie trzeba przyznać, że wszystko to możemy usłyszeć na jego DIAMONDS & FREAKS.

Dziedzictwo czarnej muzyki

Najnowszy album BLK ODYSSY to właściwie pełen przekrój dziedzictwa czarnej muzyki. Tyle razy gdzieś narzekałem na brak soulquariansowego brzmienia u współczesnych artystów, aż na płycie pewnego jegomościa z Austin odnalazłem spełnienie swoich potrzeb. Ten pulsujący bas potrafi odżegnać poczucie nostalgii u każdego, ale to nie wszystko. Spójrzmy na listę gości. Z rapowych? Tylko Rapsody i The Alchemist. A tak Cory Henry, znana słuchaczom neo-soulu KIRBY czy absolutna legenda – Bootsy Collins (co wydaje się logiczne, skoro na poprzednim albumie pojawił się George Clinton).

Ten ostatni tak zaznacza swą obecność, że w żywiołowym Honeysuckle Neckbone przenosimy się do lat siedemdziesiątych i jesteśmy świadkami sesji do jego Stretchin’ Out in Bootsy’s Rubber Band. Mamy jeden numer ze współczesną podziałką rytmiczną, która zostaje przytłoczona przez kojące instrumentarium. Odnajdziemy tutaj naprawdę wszystko – śpiewanie z nutką psychodelii, rozbudowane aranżacje, jazz z zadymionego klubu. Samą okładkę płyty BLK ODYSSY można pomylić z kolejnym projektem Ohio Players. A jeśli jeszcze czujesz niedosyt, to oficjalny merch artysty jest mocno utrzymany w klimatach blaxploitation. Sam myślałem, że na koszulce znajduje się mścicielka Pam Grier, znana choćby z Coffy.

BLK ODYSSY edukuje

DIAMONDS & FREAKS jest kolejną rapową płytą, w której rap nie dominuje, bo ustępuje miejsca różnym improwizacjom czy wokalnym popisom. To album, podobnie jak wspomniany Michael, o wymiarze edukacyjnym, a już na pewno jest doskonałą ściągą z zakresu soulu czy funku i stanowi pretekst do sięgnięcia po więcej, do poznania historii muzyki. Znudzony hip-hopem w jego klasycznej formie, uwielbiam takie albumy. Organiczne brzmienie żywych instrumentów i zaangażowany rap? Czy mogło się coś lepszego przytrafić? Niekoniecznie.