Wrócił. Dokładnie tak samo zaczęłam artykuł, komentując mój długo wyczekiwany powrót Kendricka Lamara na scenę. Życzenie zostało spełnione – w
Wiadomość o kolejnym krążku Janusza Walczuka nie brzmiała zbyt dobrze, skoro jego self-titled album stanowi przykład tego, jak nie robić