Czysta miłość, nie wpływ mody / hej, producenci, dajcie szansę młodym – rapował kultowy w moich stronach zespół StreZE. Dla odmiany jeden z prekursorów lokalnej sceny, najmłodszym raperom odbierał mikrofon i kazał im, najdelikatniej rzecz ujmując, uciekać. Na szczęście na horyzoncie pojawił się pewien projekt, który jest niejako odpowiedzią na pierwszą z tych postaw i przeciwieństwem dla drugiej. Natrafiłem na niego za sprawą kolegi Michała i od razu zaciekawiłem się jego poczynaniami. Z dziką rozkoszą przedstawiam całkiem zacną inicjatywę – Spectroom.
Kto odpowiada za Spectroom?
Za Spectroom odpowiadają młodzi ludzie pełni pasji, świadomi tego, że mogą mieć realny wpływ na rozwój polskiej muzyki. Z zaangażowaniem podejmują się wszelkich działań, aby podnosić jej jakość. Bartosz Jawulski oraz Julia Crade są właścicielami kanału o tej samej nazwie. Dysponując takimi możliwościami, realizują różne projekty muzyczne, choć najbardziej flagowym wydaje się być Dayroom. Dotychczas ukazało się pięć odsłon tej serii, a kolejne są już w przygotowaniu.
Idea Dayroom jest prosta, ale i efektowna. Wyselekcjonowani artyści spotykają się w jednym miejscu, a następnie tworzą muzykę od podstaw. Kiedy już producent, jak dotąd 505kuba, skomponuje beaty, a twórcy napiszą swoje zwrotki, przystępują do ich nagrania. Wszystko jest rejestrowane przez pojemnościowe mikrofony i kamery, dzięki czemu finalnie możemy zobaczyć ładny obrazek z utalentowanymi ludźmi. Do tego umiejscowiony w przestrzeni, której (może poza brzegiem Wisły) nie znajdziesz w turystycznych przewodnikach.
Beztroski jam session
Całość przypomina bardziej beztroski jam session. Nie znajdziemy tutaj obrazków z podrzędnego studio, gdzie za rejestrację wokali odpowiada zgnuśniały realizator, co jakiś czas nerwowo spoglądający na zegarek. Muzyka nie trzyma się albumowych ram, w których jakiś ekspert z działu A&R mówi twórcom, gdzie ma być bridge i co zrobić, aby wpaść w trend na TikToku. Beaty się zmieniają, artyści porozumiewawczo uśmiechają się do siebie, nawijają, śpiewają, a zamiast przełamań w postaci refrenów występują spontaniczne okrzyki. Słychać, że teksty zostały napisane dosłownie przed chwilą, więc nawet jeśli zdarzy się któremuś z twórców zgubić rytm, wypadałoby mu to wybaczyć. Ci artyści prawdopodobnie nie znali się wcześniej, ale widać po nich, że symbioza energii pomiędzy nimi jest budująca i ożywcza, a na ich twarzach wypisana jest zajawka zamiast kalkulacji.
Pieczę nad realizacją serii Dayroom trzymają Bartosz i Julia. Na barkach Bartosza spoczywają dobór artystów, selekcja beatów oraz nadzorowanie powstawania każdego z odcinków. Julia z kolei zajmuje się realizacją wideo, tworzeniem treści promocyjnych oraz social mediami Spectroom. Pomagają im zaprzyjaźnieni ludzie – Sofia, Kuba oraz Adam. Postanowiłem zapytać u źródła o decyzyjność w ekipie i cel ich projektu.
– Ostatecznie wszystkie kwestie, czy to muzyczne czy filmowe, konsultujemy między sobą. Naszym głównym celem jest podniesienie poziomu polskiej sceny muzycznej i tworzenie contentu na jak najwyższym poziomie. Nie ukrywamy, że z czasem będziemy chcieli wyjść z naszymi pomysłami poza granice kraju. – wyjaśnił Bartosz.
Kto występuje w Dayroom?
Zastanawiałem się nad tym, jaki jest klucz doboru artystów, zapraszanych do Dayroom:
– Osoby do projektów są wybierani przez nas. Często musimy naprawdę dobrze przeszukać cały Internet, żeby znaleźć ciekawych artystów, podkreślam: artystów, nie raperów, bo to duża różnica. Bardzo dużo osób też odzywa się do nas i podsyła swoje kawałki z chęcią wzięcia udziału w projekcie.
Ciekawiło mnie również, jaka tajemnica stoi za odnajdywaniem scenerii do nagrywania kolejnych odcinków. A okazało się to bardziej prozaiczne niż myślałem. Zdradza Bartosz:
– Lokalizacje wybierane są przez Julię, ale też wspólnie je konsultujemy. Czasem spacerujemy z aparatem po Warszawie i szukamy jak najlepszych spotów, a czasem też pomaga nam wujek Google, który podpowiada nam, które miejsce moglibyśmy wybrać na następny odcinek.
Przeciętny odbiorca rapu w Polsce nie będzie znał większości występujących w ramach Dayroom artystów. Ten zbyt wielką uwagę poświęca liczbom pod teledyskami na YouTube. Tymczasem każdy z zapraszanych artystów jest nad wyraz intrygujący, o co szczególnie dbają twórcy całego przedsięwzięcia. Taki Pszona ze swoim poetyckim zacięciem w tekstach, Gverilla powracający do undergroundu z przytupem, JAY-K z BSK, który z kolegą niedawno oczarował świetnym Uncut Gems sprawiają, że warto się nad nimi zatrzymać na dłużej. Dzięki Spectroom mamy ku temu sposobność. Jestem przekonany, że stojący za Młodymi Wilkami czy SBM Starter już się przygotowują, aby wybrać się tutaj na łowy. Trzymam kciuki za kolejne ruchy inicjatywy Bartosza i Julii, ponieważ jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczą. To pewne.