Przez lata Bisz przebijał się w podziemiu wydając wiele projektów oraz często wylewając życiowe frustracje. Początkowo jego epki, takie jak „Zimy” czy „Idąc na żywioł”, budziły zainteresowanie raczej niewielkiej grupki słuchaczy. Mimo tego Bisz uparcie „pchał ten syf” wypuszczając kolejne solowe płyty oraz działając razem ze swoim zespołem B.O.K. Niestety, nawet wydane już legalnie „W stronę zmiany” nie sprawiło, by jego sytuacja radykalnie się zmieniła. Na szczęście udało się niewiele później: dzięki „Wilkowi chodnikowemu” Biszowi udało się wreszcie trafić do grona najpopularniejszych polskich raperów. Jego kolejne płyty, do których doszły także projekty z Radexem, były doceniane bardziej przez krytyków niż przez szeroką publiczność, mimo tego dla wielu słuchaczy bydgoski raper pozostaje istotną postacią na scenie.
Mateusz Osiak, Marcin Półtorak i Rafał Samborski w godzinnej rozmowie dyskutują o dyskografii i karierze Bisza, wybierając jego ulubione i najsłabsze albumy.