Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…
Drill to jedna z młodszych mutacji rapu w USA. W zeszłym roku obchodził swoje 10. urodziny. Mroczne i brutalne opowieści z Chicago przez wiele lat zyskiwały na popularności na całym świecie. Problemem okazały się straty, jakie ta muzyka ze sobą niosła. Wielu czołowych wykonawców zostało aresztowanych (np. Wooski) lub zmarło z różnych przyczyn (m.in. Fredo Santana, a ostatnio King Von). Pojawiły się wręcz głosy, że moment na drill już minął. Jednak nadeszło wsparcie z niespodziewanego kierunku – zza Oceanu.
Stylistyka ta bardzo spodobała się londyńskim raperom, którzy od 2012 roku zaczęli rozwijać gatunek na Wyspach. Co zrobili Brytyjczycy? To, co potrafią najlepiej: podkręcili i wyeksponowali basy oraz wzmocnili stopy. Dali drillowi to, czego nie udało się w Chicago – unikalne brzmienie. Wersja UK dotarła z powrotem do Ameryki i trafiła na podatny grunt. Raperzy z nowojorskiego Brooklynu, dzięki wsparciu produkcyjnemu z Wysp (np. AXL Beats czy 808Melo), zaczęli dokumentować manewry między gangami Woo i Choo. NY drill potrzebował już tylko jednego – charyzmatycznego rapera, który tak samo jak Chief Keef w Chicago zostanie twarzą gatunku.
Początkowo kandydatów było dwóch: Bobby Shmurda oraz Rowdy Rebel. Warto zaznaczyć, że drillerzy z Brooklynu nagrywali na bitach podobnych do tych z Chicago (np Wooski nawet nagrał remix „Computers” Rowdy Rebela) od 2014 do 2016 roku. Po pierwszych sukcesach (chociażby „Hot N***a” czy „Shmoney Dance”) członkowie ekipy GS9 trafili jednak na przymusowe wakacje. Stopniowo rynek zaczęła przejmować wersja z UK, głównie dzięki produkcjom AXL Beats. Przełom nastąpił w roku 2019, kiedy na scenie pojawił się Pop Smoke. W tym roku wyszedł jego debiutancki album „Meet The Woo”. Chrypa, która przez głośnik drapała w uszy, oraz głęboki, niski głos stanowiły idealne uzupełnienie UK drillowych bitów od 808Melo. Takiego charakterystycznego wykonawcy potrzebował gatunek. Sam materiał był zbiorem mocnych ulicznych bangerów z bardzo dobrym repeat value: tytułowe „Meet The Woo”, „Dior” czy kapitalne „Scenario” i „PTSD”. Singiel „Welcome To The Party” został świetnie przyjęty i przyniósł raperowi rozgłos. Pod koniec roku 2019 pojawił się ten track:
Travis Scott zaprosił Pop Smoke’a na album Jackboys i w tym samym NY drill zawitał do mainstreamu. Do tego doszły gościnne występy m.in. u Kida Cudiego czy Frencha Montany. Szersze grono odbiorców poznało Woo. Król dostał swoją koronę i mógł rozsiąść się na tronie. Lekko skostniały i rozleniwiony Nowy Jork zyskał nową gwiazdę, która mogła rywalizować z newschoolowymi potentatami z Południa. Okazało się, że na krótko. Jeszcze na początku lutego 2020 roku w sieci pojawił się drugi album artysty „Meet The Woo 2”. Kolejna dawka efektownego, ulicznego rapu 2.0, straight outta Brooklyn, promowana singlami „Christopher Walking”, „War” oraz remixem „Dior” z poprzedniego materiału. Tym razem wsparcia udzielili rozpoznawalni goście: Quavo, Gunna, Lil Tjay czy A Boogie Wit Da Hoodie. Album zadebiutował na 7. miejscu notowania Billboard. Imperator NY drillu jednak nie nacieszył się sukcesem. Niestety, dwa tygodnie po premierze projektu Pop Smoke został zastrzelony.
A skoro miejsce na tronie się zwolniło, to walka o koronę rozgorzała na nowo…
P.S. W połowie minionego roku wyszedł pośmiertny album „Shoot For The Stars, Aim For The Moon”. Na wersji deluxe znalazł się kawałek „Showin Off pt. 2” na bicie polskiego producenta Szamza.