Omatkobosko, ile to ja się naczytałem o tym nieszczęsnym „YUUUU”. Że chujowe, że zjebane, że tragiczne, wreszcie – że zwyczajnie
Pewnie na hasło „jazz-rap” przychodzą wam na myśl jakieś smutałki w stylu Jazzmataz (tak się to pisze?) i Guru. No
A potem przyszła zajebana, kowidowa jesień 2020. Ta była jeszcze o tyle spoko, że (uwaga uwaga, idzie opinia) najlepiej przyspieszający