Dzień dobry, nazywam się Marcin, a to jest moje zestawienie ulubionych rapowych okładek. Musiałem się trochę przy nim ponamyślać, bo moje tak generalnie ulubione covery wcale nie są rapowe (a jakby ktoś pytał, to numerem jeden jest self-titled Californii X). Szczęśliwie obyło się bez ofiar.

Nie chciałem ustawiać tych dziesięciu (bo oczywiście liczba musi być okrągła, wiadomo) obrazków od najmniej do najbardziej ulubionych, więc lecą alfabetycznie, tytułami płyt. Odpuściłem sobie też długie opisy, bo na grafice się nie znam.

Enjoy.

J. Cole – 2014 Forest Hills Drive
[prod. Felton Brown for Dreamville / Justin Thomas Kay for Doubleday & Cartwright / Anthony Blasko for Doubleday & Cartwright]

Ustalmy – lubię gówniarskie klimaty. To CD jest nostalgiczne i pełne beztroskiego klimatu dojrzewania. Patrzysz na okładkę i widzisz to samo. Nie musisz nawet odpalać płyty. Kiedy ostatnio se tak siedzieliście na dachu, co? Jeszcze z taką rozmarzoną miną? Pewnie w jakimś liceum. No i tu jest liceum, co mnie, jako fanowi licealnych wspominek, robi bardzo dobrze.

Sarius – Antihype
[prod. Maciej Malik]

Uwielbiam to zdjęcie od momentu ogłoszenia preorderu. Tuż obok siebie są dynamika i spokój, soczystość i susza. Dobór kolorów (pomarańczowy!) w środek gustu, tagi na samochodzie robiące klimat. I jeszcze ta dziewczynka, niby nie wiadomo po co, a tak naprawdę ustawiająca całą kompozycję. Plakatowe.

Travis Barker – Give the Drummer Some
[prod. Pushead / Ryan Hunter / Jaysonsucks]

Jak już ustaliliśmy, lubię gówniarskie klimaty – i tu jest bardzo gówniarsko. Rysunek wygląda jak wyciągnięty z jakiegoś szkicownika gimnazjalisty, który lubi „fajne” rzeczy. Ale hej, przecież mówimy o rap-rockowej płycie, której jedyne cele to nieść groove i rozwalać głośniki w samochodach. Spodziewaliście się Giocondy?

LaikIke1 & Młodzik – Milczmen Screamdustry
[prod. Łukasz „Hype” Gula (vartical.com)]

Są ludzie, którzy uwielbiają tę grafikę i są tacy, którzy uważają ją za przekombinowaną. Nie uważacie, że to wspaniała metafora dla samego CD? Tu znów super kolorystyka, szczegółowość, klimat (samochód z prawej!) i tytuł ukryty wśród napisów na budynku. A środkowy trójkąt wygląda super na wydaniu fizycznym.

Niewidzialna Nerka – Niewidzialna Nerka
[prod. Full Metal Jacket]

Co za niezniszczalny klimat. Przecież tu jest połączenie żywej, pulsującej osiedlówy i kwadratowych, mechanicznych, niby niezbyt żywych postaci i obiektów. A to się nie kłóci, tylko sumuje w obrazek jakby wyjęty z końcówki poprzedniego tysiąclecia. Jeśli nie znacie tego wydania, to polecam poszukanie zdjęć całego digipacka.

Bałagany Na Bani – Pianiści
[prod. Król Liskula 1]

Jak już ustaliliśmy, lubię gówniarskie klimaty. Na tej liście musiało się znaleźć coś Lisa Kuli i właśnie to jest moje ulubione. Szlugi, browary, tatuaże (na pewno się zastanawiacie, co jest pod tacką na CD, ale wam nie powiem, bo się wstydzę), krótkie spodenki, goły brzuch, dupa. Same super rzeczy. Liceeeeeeeum.

Q-Tip – The Renaissance
[prod. Kyledidthis & Olivia Smith / Danny Glinch]

Kolejna okładka, która łączy naturalność z robotycznością. Halo, przecież ten pan ma (bit)maszynę zamiast głowy! A jednocześnie garnitur. I połowa typa jest szara. I akcenty – fioletowe. A fioletowy to drugi najlepszy (oprócz pomarańczowego) kolor. Wrażenia mechaniczności dopełnia roboczcionka i latająca z boku tracklista.

Mick Jenkins – The Water[s]
[prod. Tony Whlgn]

Poznałem ten album u Dawida Bartkowskiego i, jeśli dobrze pamiętam, okładka była jedną z pierwszych rzeczy, na które zwrócił uwagę. Że idealnie oddaje klimat i brzmienie płyty. Głębokie, relaksujące, płynne, przyjemne. Nie pozostaje mi nic innego, jak się pod tym podpisać. To nie jest muzyka, to ciecz.

MC Eiht – Which Way Iz West
[prod. H.Brix]

Proste? Proste. Działające? Działające. Przepraszam bardzo, którędy do Bakubakowa? Do Bakubakowa można się teleportować z każdego miejsca. Wystarczy wziąć ten album i się przypatrzeć. Mimo że zdjęcie nie jest jakieś widowiskowe, to jednak wklejenie go w ten charakterystyczny kształt sprawia, że tyle, ile pokazuje, wystarcza do uruchomienia wyobraźni.

Zjawin – Wszystko Jedno
[prod. Grzegorz FORIN Piwnicki]

Forin we wkładce napisał, że ten projekt to dla niego „Lekcja pokory”. Duże słowa. I chociaż generalnie ja i minimalizm się za bardzo nie lubimy, to zawsze chwyta mnie za serducho szlachetność tego projektu. Uwielbiam te kropki inspirowane wierszem Herberta. A w digipaku jest jeszcze grafficiarska, ociekająca wersja frontu. Zrób salut.