10 marca bieżącego roku na profilu Tyldy oraz jej założycieli (czarnobrodego i Pstyka) pojawiła się informacja „No more” z dopiskiem, że kolejnego dnia pojawi się oficjalne oświadczenie. Miałem nadzieję, że się rozpadną, a przynajmniej pokłócą i staną do walki w formule osiedlowego MMA przed Haggis Pubem. Nic bardziej mylnego – okazało się, że Tylda jest już z nami calutki roczek i dalej zamierza wydawać muzykę, najczęściej instrumentalną, której słuchania nie trzeba się wstydzić. Co więcej, z okazji urodzin wypuścili urodzinowy mixtape (ciekawe komu podebrali taki pomysł…), więc znowu trzeba było poświęcić czas na zapoznanie się z materiałem.
Tracklista zachęca licznymi ksywkami, wśród nich obok ojców założycieli mamy producentów związanych z labelem, tj. Opiata, the Phantoma, Skórysyna, Jiga Maggera czy Tomka Benta. Swoje dołożyło kilku dobrych znajomych, tj. sez i Graf and synths against evil robots, a mamy też osobistości bardziej znane, czyli Magierę, Sensiego, Expo2000 czy legendarnego Igora Boxxa ze Skalpela. Litanię artystów zamykają podstarzali raperzy (Kościey) i ci nieco młodsi (blank, Młody Żak). Nie wymieniam wszystkich, bo przecież jednym kliknięciem możecie sprawdzić to sami, ale zmierzam ku temu, że zebrano tutaj naprawdę różnorodne towarzystwo, a cała bittaśma to przelot przez 71 różnych stylów.
Cóż mogę rzec, Tyldzie przez rok udało się uzbierać 500 subskrajberów w serwisie YT, więc należałoby im życzyć kolejnego zera z prawej za rok, a patrząc realnie przynajmniej podwojenia tej liczby. Za moimi słowami niech pójdą czyny, więc jeśli to czytasz, kochany czytelniku, to kliknij przycisk tam, gdzie trzeba. Sto lat, Tyldo, będę Wam nabijał wyświetlenia!
