Rapowanie o tym, że się pisze teksty rapowe jest niesamowicie świeżym konceptem, którego nigdy wcześniej nie słyszałem. Bardzo spodobało mi się też to, że ponad 30% czasu piosenki zajmuje powtarzanie w kółko, że przychodzi tekst do głowy, nowy tekst, tak tekst. Do osiągnięcia w pełni efektu throwbacku do chujowego truskulowego rapu z lat 90-tych brakuje mi tylko wersu o tym, że szesnastki się pisze, a nie rucha oraz że Pono poszedł do studia, a nie na studia.

Najbardziej szkoda jest tego bitu od Steeza.