Powrót cyklu obarczony niestety smutną wiadomością. Memphis straciło ważną dla swojej sceny postać. RIP Young Dolph.
● Zawsze się cieszę, jak widzę gdzieś dopisek prod. Kaytranada, bo w dużym stopniu wiem, jakiego brzmienia i klimatu mogę się spodziewać. A brzmienie to bardzo mi odpowiada. Skoczne, czerpiące czy to z funku, czy house’u produkcje, często same zapraszają, by podłogę w swoim pokoju przekształcić na parę chwil w parkiet i poczuć ich rytm. Nie inaczej jest na Intimidated. Już tytułowy kawałek przenosi całkowicie w ten świat, a gościnny występ H.E.R. może być w nim niejako przewodnikiem. Po drodze mamy okazję pobujać się z Thundercatem, ale to ostatni track daje nam możliwość usłyszenia Mach-Hommy’ego w całkowicie innej dla niego stylistyce. O ile przed odsłuchem współpraca ta mogła zastanawiać, tak efekt końcowy nie daje żadnych wątpliwości. Autor Pray For Haiti świetnie odnalazł się w tym szybszym tempie. Podsumowując, EPka jak najbardziej na plus, aż chciałoby się więcej.
● Ziomki poprosili, więc Zay poczuł się zobowiązany dostarczyć. Wersja deluxe The House is Burning, o którego podstawce mogliście już trochę na łamach BK przeczytać. RIP Young zostało wzbogacone o zwrotki Project Pata i Juicy’ego J. Co było jedynym słusznym wyjściem, w końcu intro to interpolacja Cheese and Dope autorstwa pierwszego z wymienionych. Podoba mi się również Nudy na bardziej spokojnym, nieco melancholijnym bicie. W ogólnym rozrachunku rozszerzenie to więcej tego samego co już wcześniej dostaliśmy, także jakościowo.
● Stank face przez 3 minuty 49 sekund trwania tego numeru. Obaj nie oglądają się za siebie i niszczą wszystko co przed nimi.
● Earl jak to Earl, na swoim wysokim poziomie. Na uwagę zasługuje też produkcja Black Noise’a z psychodelicznym podbiciem.
● Saba rusza z promocją Few Good Things, które ma ukazać się gdzieś na początku nowego roku. Stop That to drugi singiel z nadchodzącego albumu. Słuchając ma się wrażenie, że wszystko jest na miejscu, bardzo poprawne, brakuje jednak jakiejś dodatkowej ikry, która przełamałaby tę nienaganność. Lidera Pivot Gangu stać na więcej, co też pokazał na wcześniejszym, bardziej groovowym Fearmonger. Warto sprawdzić też freestyle w ostatnim odcinku The Cave.
● Zostały zaprezentowane dwie częściowe, za które chyba najbardziej lubię Smino – bezwysiłkowa zabawa flow i umiejętność w tworzeniu melodyjnych refrenów. Obie w najlepszym swoim wydaniu.
● Kurwa, Lucki, gdzie ty te bity znajdujesz XD It’s lowkey hard tho, not gonna lie.
● Ulubiony saksofoniarz twojej ciotki, tylko ona jeszcze o tym nie wie.
● Soundtrack do następnego spaceru.
● Don’t get me wrong, lubię obie te zawodniczki, jednak coś nie do końca zagrało w tym tracku. Powtarzające się ayy, we want some money najmniej przyjazne.
● UKącik w tym tygodniu i będzie to pierwszy mój kontakt z tym ziomkiem. Jeszcze nie sprawdziłem, ale widziałem trochę szumu i mnie zaciekawiło.