Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…

Często spotykam się ze stwierdzeniem, że rap to wulgarna muzyka, która deprawuje dzieci i młodzież. Już abstrahując od tego, że jest to bardzo rozbudowany gatunek, w którym różni wykonawcy przekazują inne treści, niemieszczące się w jednym worze, stwierdzenie powyższe całkowicie mija się z prawdą. Szczególnie starsze pokolenia popełniają błąd, myląc przyczynę ze skutkiem. Rap jest lustrem, które pokazuje wszystkie problemy społeczne. Kiedy w nie spojrzymy i nasze odbicie się nam nie spodoba, czyja to będzie wina i gdzie tkwi problem? Dla rapu z Brooklynu punktem wyjścia było życie ulicy, trawione przez gangi.

Od początku lat 90. XX wieku do Nowego Jorku zaczęli zjeżdżać przedstawiciele wpływowych gangów z innych rejonów Stanów Zjednoczonych. Dla historii Brooklyn drillu najważniejsze było pojawienie się Cripsów z Los Angeles oraz Gangster Disciples z Chicago. Przez kilkanaście lat pochodne tych „organizacji” współpracowały ze sobą. Ciąg morderstw oraz aresztowań na początku ubiegłej dekady spowodował przetasowania. Około 2012 roku powstała nowa oś konfliktu: Woo (głównie Crips ze wsparciem Bloods) vs Choo (głównie GD). Oczywiście, jest to duże uproszczenie, gdyż oba „nowe” gangi są siatkami mniejszych grup, z którymi w pierwszej kolejności identyfikują się ich członkowie. W wyniku różnych zależności w skali mikro składy spod jednego „starego” sztandaru mogły wylądować po dwóch stronach barykady i ze sobą walczyć. A tam gdzie jest wojna, w końcu pojawiają się korespondenci wojenni.

Kiedy spojrzymy na mapę Brooklynu, widać, że Flatbush znajduje się niemal w samym centrum. Dodatkowo jest to obszar mocno podzielony między oba gangi. Wszystko musiało się więc zacząć w tym miejscu. I nie inaczej jak od konfliktu. Jeszcze w połowie roku 2016 młody raper 22Gz, będący członkiem Choo, wypuścił kawałek „Blicky”. Przeszedł on bez większego echa, choć to pierwszy track, który został nagrany w stylu, który zdefiniuje NY drill w kolejnych latach. Na przełom trzeba było jednak poczekać kilka miesięcy. I nastał on, kiedy 22Gz wpadł na instrumental londyńskiego producenta AXL Beats i zdecydował się zaprosić nas na przejażdżkę:

Utwór wzbudził zainteresowanie słuchaczy oraz mediów. Jego autor nie nacieszył się jednak dobrym startem, gdyż został oskarżony o morderstwo w Miami i aresztowany. Sam track zauważyli również oponenci. W czasie nieobecności 22Gz inny raper z Flatbush, Sheff G (reprezentujący Crips, luźno powiązany z Woo), wypuścił diss „No Suburban”. Oczywiście na bicie AXL Beats. Oba kawałki okazały się bardzo ważne dla rozwoju NY drillu, a konflikt tych dwóch wykonawców był motorem napędowym popularności gatunku w latach 2017–2018.

Panowie nie szczędzili sobie uprzejmości w social mediach, wywiadach oraz muzyce. Członkowie MOVEN kilka razy zostali poszkodowani (m.in. Sheff G dostał nożem w głowę). Warto jednak nadmienić, że pomimo sporej dawki „złej krwi” między obydwoma wykonawcami, nigdy nie doszło do ich bezpośredniej konfrontacji. Uliczne modern warfare. Szukali pośrednich i bezpośrednich sposobów, aby w tekstach czy oprawie wizualnej zaatakować przeciwników (np. Sheff G niszczący grabie w teledysku). Kiedy 22Gz w kontrowersyjnych okolicznościach opuścił więzienie, jego rywal nie omieszkał nagrać numeru „Welcome Home”, w którym posyła wiele ciepłych słów w stronę reprezentanta Choo. I tu ciekawostka – w klipie do tego kawałka pierwszy raz publicznie pojawił się pewien Crip z Canarsie, który dwa lata później zawojuje rapgrę w USA. Wracając jednak do głównego bohatera, po wyjściu na wolność 22Gz nie próżnował. Oczywiście odpowiedział swojemu antagoniście trackiem „First Day Out”. W późniejszym czasie nawet „Suburban” i „No Suburban” doczekały się sequeli. Ponadto 22Gz wypuścił utwory „Blicky Da Blicky” oraz „Why”, czym zwrócił uwagę Kodak Blacka. W roku 2018 reprezentant Choo podpisał kontrakt z labelem Sniper Gang.

Równocześnie Sheff G budował swój kanał i popularność w kraju oraz na Wyspach Brytyjskich. Obaj panowie mocno udzielali się w social mediach. 22Gz udało się nawet przeprowadzić live na Facebooku z więziennej celi. Wszystko dzięki uprzejmości NYPD, której funkcjonariusze nie przeszukali rapera podczas aresztowania. Na szczęście działalność muzyczna zaczęła przynosić owoce i w połowie 2019 roku słuchacze dostali mixtape „The Blixky Tape”, a rok później „Growth & Development”. Oczywiście już same tytuły wskazują, którą stronę reprezentuje 22Gz. Oba projekty umocniły jego pozycję jako jednego z liderów NY drillu (zdecydowanie bardziej ten pierwszy). Śledząc przepychanki z Sheffem G, można się czasem uśmiechnąć pod nosem, ale nie zmienia to faktu, że dzięki tym dwóm raperom z Flatbush inni reprezentanci Brooklynu zaczęli coraz bardziej interesować się zawodowym tworzeniem muzyki.

Od roku 2019, dzięki twórczości Pop Smoke’a oraz Fivio Foreigna, wskaźniki popularności zaczęły się przechylać mocno w stronę Woo. Nie oznacza to jednak, że rywale w tym czasie próżnowali. Na muzycznej mapie Brooklynu pojawiło się kilku ciekawych wykonawców luźniej i mocniej powiązanych z Choo.

Coach Da Ghost – ten to wjechał w rapgrę. Jego pierwsze nagrywki są datowane na rok 2018, ale na poważnie zaczęło się od singla „Hitlist”, który pojawił się w sieci w kwietniu 2020 roku. I delikatnie mówiąc, raper nie gryzie się tam w język, atakując m.in.: Pop Smoke’a, Fivio Foreigna czy Young Costamado. Jego potencjał zauważył Gucci Mane i podpisał go do swojego labelu 1017. Po kilku miesiącach kontrakt został jednak rozwiązany (podobno za dissowanie Pop Smoke’a), ale Coach powinien sobie poradzić.

PNV Jay – przykład na to, że konflikty są w cenie. Jego pierwszym trackiem było „OMBK” – diss na ekipę, z którą rywalizują PNV. Ten oraz kolejne utwory zwróciły uwagę Atlantic Records, które zdecydowało się na podpisanie kontraktu z nastoletnim drillerem.

Envy Caine – kolejny raper, który ma dużo za dużo do powiedzenia. Nieroztropne rzucanie pewnymi sformułowaniami sprawiło, że odwrócił się od niego m.in. wyżej wymieniony Coach Da Ghost czy 22Gz. Ale nie przeszkadza mu to w bujaniu się i nagrywaniu tracków z innymi reprezentantami Blixkys. Wspominałem może o zależnościach w skali mikro?

Mori Briscoe – posiadacz jednego z ciekawszych akcentów, który świetnie pasuje do UK drillowych bitów. Dodatkowo Mori jest bardzo płodnym wykonawcą. W samym 2020 roku wypuścił cztery projekty, a w tym – jeszcze kolejny.

The Blixkys Boyz – nie mogło zabraknąć tego składu. Nas Blixky to jeden z bohaterów filmu dokumentalnego o gangu z Crown Heights. Do 2020, kiedy to zmarł w wyniku postrzału, Nick Blixky był ważną postacią towarzyszącą 22Gz od początku jego kariery.

Chris Elite – pierwszy z reprezentantów składu MIS (Move In Silence), być może najbardziej utalentowany. I w sumie tyle. Jeśli już doczytałaś/eś do tego momentu, to po prostu sprawdź „Draco”, bo to naprawdę fajny track.

GlizzyGlo – ciekawy przypadek ze względu na to, że w niektórych numerach raper eksperymentuje z melodyjnym flow, podśpiewywaniem oraz autotunem. Dodając do tego fakt, że ma już track z milionem wyświetleń na YouTube, można mu wróżyć sukces komercyjny w USA.

M.I.S Ron – w ciągu ostatniego roku udało mu się mocno podbić popularność. Otwarcie mówi, że ma zamiar miksować drill z innymi gatunkami, np. z rockiem, i wychodzić poza swoje comfort zone, które przyniosło mu dotychczasową rozpoznawalność. Strach się bać.

Balenci x Saint Laurent Sour – na koniec dwóch ziomków (z zamiłowaniem do dużej ilości broni w teledyskach), którzy są mocno promowani m.in. przez Coach Da Ghosta. Podobno sporą rolę odegrało tu także hojne „wspomaganie” zasięgów.