Szanowni Państwo, zaszło dziś coś strasznego. Zaczęło się niewinnie – kiedy Szanowny Redaktor Mateusz wkleił mi dziś tekst tego utworu do wglądu na komunikatorze internetowym, rzuciłem nań okiem i byłem całkowicie pewny, że to efekt swoistej komputerowej zabawy: wkleja się jakiś tekst do Google Translatora i tłumaczy na różne języki, żeby finalnie po kilku tłumaczeniach przetłumaczyć z powrotem na polski, czytać i zaśmiewać się wesoło z absurdów, jakie zostaną w owym procesie wygenerowane przez algorytm. Raczą Państwo spojrzeć sami:

kurwa jest gorąco in here put that bitch on hold – she’s not a freakerwindowlicker

Wyobraźcie sobie Państwo moje bezbrzeżne zdumienie, kiedy włączyłem tę „piosenkę” i okazało się, że to jest jej p r a w d z i w y tekst.

Mam 4 tysiące płyt na półce i 440 000 scrobbli na last.fm, słucham z uwagą muzyki od ponad 30 lat i nigdy, nigdy w życiu nie słyszałem nic gorszego. „Co ty możesz wiedzieć o tym nie znasz mnie” – mówi do mnie NADZIA LOLO w swoim nowym utworze. Ja bardzo uprzejmie przepraszam, ale w jakimże Wszechświecie najpierw trzeba kogoś znać, żeby słyszeć, że nie trafia w beat? Że nie wie, gdzie kończy się takt, że nie umie się wysłowić na piśmie w ojczystym – ani prawdopodobnie żadnym innym – języku?

to ja rollin with da homies e you are a mess a ja jestem progress.

– mówi dalej ta pani. Co ty jesteś!? – chciałoby się zapytać. Progres? Progres oznacza rozwój, nie cofanie się w rozwoju do etapu dwulatka, który uczy się budować zdania. Zeusie na Olimpie, czy ty to widzisz i nie ciskasz gromami w Trójmiasto? „Co to w ogóle jest!?” – cisną się na usta słowa Chefa, postaci z serialu South Park, wypowiedziane w odcinku „Starvin Marvin”, kiedy patrzy na zmutowanego indyka, efekt nieudanego eksperymentu genetycznego – „Czym to w ogóle jest!? To nawet niczego nie przypomina!”. Ja również nie wiem, czym to jest, ale wiem, czym to nie jest i nigdy nie będzie. I pan Pih też to bardzo dobrze wie.

Z dziennikarskiego obowiązku przesłuchałem ten wytwór nie raz, ale aż dwa razy. Dwa razy! Zrobiłem to, ponieważ dziennikarstwo to misja, a misja wymaga poświęceń. Nie, nie dziękujcie. Brak Kultury – jesteśmy tu dla Was.

Następnie czym prędzej użyłem butonu „Zgłoś” na YouTube, bo właśnie do takich materiałów powstała ta opcja. Chwilę wahałem się, czy lepszym powodem zgłoszenia będzie „Treści przedstawiające przemoc lub budzące odrazę”, czy „Działania szkodliwe i niebezpieczne”, w końcu decydując się na to drugie. Są to przecież – sami przyznają mi Państwo rację – działania ze wszech miar szkodliwe dla uszu i rozumu ludzkiego i powinny być co najmniej objęte weryfikacją wieku, żeby żaden młody człowiek na to przypadkiem nie trafił.

Linku nie podaję, bo i tak zaraz zostanie zdjęty z Internetu. Oby. Proszę trzymać kciuki.