Skłamałbym pisząc, że powrót Na Pół Etatu był dla mnie jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w polskim undergroundzie. Z pewnym zdziwieniem czytam też opinie, że ich poprzednie projekty to klasyki, bo Feelhip i Quiz nigdy nie byli wybitnymi MCs. Wydaje mi się, że w złotych latach podziemia pod względem charyzmy czy zręczności w pisaniu linijek wielu raperów stało półkę wyżej – oni po prostu wydawali solidne materiały. Jednak nie chcę ich tutaj przesadnie krytykować, bo okazuje się, że w czasach bezpłciowych MCs z generatora każdy raper-człowiek zdaje się być na wagę złota.

“Materiał krótkometrażowy” nie przynosi brzmieniowej i nawijkowej rewolucji. Być może największą zmianą jest to, że faktycznie czuć upływ ponad dekady od poprzedniego albumu. Słychać to przede wszystkim w tekstach: są dojrzalsze, trochę boomerskie (krytyka social mediów i ogólne narzekactwo) i pełno w ich podejściu kiedyśtobyłoizmów. Nie czepiam się, wręcz przeciwnie – ich wspominkowe linijki w “Dobrych czasach…”, ładnie połączone ze storytellingiem o bliskim ziomku w “… złych czasach” czy mocne sądy na temat współczesności w innych numerach, to kolejny dowód na to, że “Materiał krótkometrażowy” można by oznaczyć logo “No AI content”. Zresztą, kurde, są tu po prostu godne zacytowania linijki, bo gdy obaj odpalają się w “Nowym początku”, definiując, czym jest rap, robią to w bardzo ładny sposób:

Feelhip:
Rap miał łapać za serce lub rozkurwiać łby
teraz łapie kontrakty – nie ma w sobie nic

Quiz:
Rap ma gryźć jak w gardło ciepła setka
Jak „Najebawszy”, jak, kurwa, Obskurwa EP-ka

Podoba mi się też fragment, w którym Quiz dodaje, że ma dość wypominania mu “przeruchanych sampli”. Mocna jest także jego zwrotka w “Zwariuję” (kontynuacja kawałka z “Materiału biograficznego”), gdzie pisze o emocjach przy porodach, które “rozrywały mu flaki” i o tym, jaką drogą przebył jego związek.

Nawet jak nie ma tu wielkich fajerwerków, to jednak bity Quiza i KVSa dalej mają “to coś”. Od pierwszego sampla w intrze czuć zresztą dobrze znany truskulowy klimat. Sam fakt, że to dobre chłopaki, żadne odmieńce powoduje, że nie tylko tej płyty chce się słuchać, ale przede wszystkim chce się o niej gadać. To na tyle dobry powrót, że skłania mnie do tego, żebym odświeżył sobie ich dyskografię i być może nieco zmienił swoje zdanie.