Szukacie miejsca, w którym moglibyście przeczytać o wszystkich polskich albumach producenckich, jakie wyszły w tym roku? Przy tym nie za bardzo interesuje was opinia jakiegoś marnego pismaka, który sobie je ułożył w jakiejś kolejności od najlepszego do najgorszego? Elegancko, niniejsze podsumowanie jest dla was.
Poniżej prezentuję wszystkie producenckie projekty, do których udało mi się dotrzeć, oraz opatruję je paroma zdaniami opisu esencji. Tak, żeby każdy miał mniej-więcej pojęcie, o co chodzi w danej płycie. Mimo że (co oczywiste) nie każdą z nich jaram się w takim samym stopniu, to staram się je potraktować tak samo rzetelnie i we wszystkich znaleźć coś, co komuś mogłoby je „sprzedać”. A jeśli naprawdę, ale to naprawdę chcecie poznać moje top 3, to zapraszam na nasz redakcyjny serwer na Discordzie.
Lecimy alfabetycznie ksywkami, a jeśli dany producent wydał w 2021 więcej niż jeden album – chronologicznie.
2eye – Stack of Beats Vol. 2
Kim jest autor? Producentem z Bydgoszczy, autorem kilku beattape’ów.
Co to za płyta? Cóż, beattape. Trwa około pół godziny i zawiera 17 stosunkowo prostych bitów. Nie ma tu wielkiej filozofii – brzmi to klasycznie i nieskomplikowanie, bo autor używa instrumentów raczej oszczędnie.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Raperzy, którzy szukają producenta robiącego bity w klasycznym klimacie – większość z nich nie brzmi jak gotowe kawałki instrumentalne, a coś, co tylko czeka na dobry rap.
Najlepszy numer na zachętę: FEEL THIS ONE.
600v – Funky Grooves pt. 1
Kim jest autor? Obiecałem sobie, że nie będę szedł na łatwiznę i pisał rzeczy w stylu „no nawet mnie nie wkurwiajcie, że nie wiecie, kim jest 600v”. Ale no serio.
Co to za płyta? Wydawnictwo instrumentalne, które zostało w całości zagrane – nie ma tu sampli. Zgodnie z tytułem – jest groove, noga chodzi. Aczkolwiek funk to niejedyny trop – dużo też jazzujących improwizacji.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Smutasy, które dawno nie słyszały niczego beztroskiego i ruszającego dupsko.
Najlepszy numer na zachętę: Zimnokrwisty.
600v – LoFi Jointz pt. 1
Co to za płyta? Beattape, który – trochę wbrew nazwie – jest czymś więcej niż tylko zbiorem lo-fi bicików. Owszem, szum i cięte próbki ścielą się gęsto, ale… momentami aż za gęsto. Sample atakują, czasami ciężko się od nich odpędzić, bo dźwięków jest sporo i wszystko zaskakuje intensywnością.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Wyznawcy zasady „im więcej, tym lepiej”.
Najlepszy numer na zachętę: The truth.
600v – Boombox Kingz pt. 1
Co to za płyta? Album producencki z gośćmi ze Stanów. Większość bitów jest inspirowana nowojorskimi 90’sami – celują w podobną archaiczność, umiłowanie trzasków winyla i surowy klimacik. Są też jamajscy nawijacze.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fanatycy starej szkoły, którzy zawsze chętnie przyjmą bek tu oldskul i kooperacje na linii USA – Polska.
Najlepszy numer na zachętę: WE DON’T STOP.
Amatowsky – Dilla Dawg EP
Kim jest autor? Kiedyś był u Gurala, ostatnio pojawił się na płycie Mady, a obecnie przygotowuje swój debiutancki album producencki. Widzimy się w podsumowaniach 2022, wierzę.
Co to za płyta? Instrumentalna, pięciokawałkowa EPka w klasycznym klimacie. Dużo sampli, groove’u, metodycznie walących perkusji. Amatowsky przedstawia wydawnictwo jako hołd dla J Dilli, ale bity z „Dilla Dawg” są dużo bardziej uporządkowane niż te autorstwa wariata z Detroit.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Szukający jakościowej, zadbanej EPki instrumentalnej, która zarówno wymasuje, jak i rozbuja głowę.
Najlepszy numer na zachętę: Lost in Detroit.
Arve – Lost & Found Vol. 1
Kim jest autor? Producentem z Łodzi, o którym bym pewnie nie usłyszał, gdyby nie ten artykuł Matiego Osiaka.
Co to za płyta? Beattape złożony z dwuminutowych kawałków. Od razu uwagę zwracają perkusje – brudno-czyste jak lubimy, naturalne, dynamiczne. Cieszy też dopilnowany, jesienny, lekko jazzowy klimat. Wszystko na wysoki połysk.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Jesieniary i jesieniarze, którzy lubią celebrować tę najlepszą porę roku odpowiednim soundtrackiem.
Najlepszy numer na zachętę: Night Vision.
Kim jest autor? Krakowskim producentem znanym też jako Pushing Buttons (refren z „Buttons” The Pussycat Dolls teraz leci w Twojej głowie i nic nie możesz z tym zrobić, ha!).
Co to za płyta? Beattape mocno oparty na winylowych samplach, który wyszedł w Wigilię. Jest dość ciężki, powolny i walcowaty, ze skupieniem raczej na klimacie niż melodii.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fetyszyści bębnów (ciężkie perkusje to fundament wszystkich produkcji z tego tape’u!) i temp niższych niż 90 bpm.
Najlepszy numer na zachętę: Ten z 9:35.
Banan – Ciężkie noce, ciężkie dni
Kim jest autor? Członkiem Maupka Records, regularnie wydaje beattape’y… i chyba tyle o nim wiemy.
Co to za płyta? Soundtrack do wieszania się. Wszystkie bity brzmią jak listopad. Ponuractwo i beznadzieja spoglądają z każdego taktu. Ale nie spodziewajcie się tanich, przeciągłych skrzypiec, raczej przytłumionych dźwięków a’la Boards of Canada.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Ludzie, którzy mają dobry humor i chcieliby to zmienić.
Najlepszy numer na zachętę: Sidewalks of Scientific Interest.
Boom-Gap! – Chapter: END
Kim jest autor? Producentem związanym ze Skwerem oraz ChillhopGuru.
Co to za płyta? Beattape. Boom-Gap! przedstawia się jako fan zarówno winyla, jak i syntezatora, i bardzo dobrze to słychać. Bity są bogato zaaranżowane i naładowane samplami, a do tego brzmią bardzo ciepło i „kominkowo”, ale jeśli sytuacja wymaga kwaśno-słodkiego syntha, producent również z tego wychodzi naturalnie i z tarczą.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Lubiący groovy i bity, które mimo że są ciężkie i zniuansowane, słuchają się lekko i prosto.
Najlepszy numer na zachętę: Arcade Mode.
Chris Carson/DJ Soina – Olimp
Kim jest autor? Chris Carson robił bity między innymi Quebonafide, poza tym mocno współpracuje z Paluchem. DJ Soina dograł skrecze połowie reprezentantów Poznania.
Co to za płyta? Składanka z cyklu „do wyboru, do koloru”. Bity w większości brzmią współcześnie (aczkolwiek z paroma wycieczkami w przeszłość) i na tyle chwytliwie, że pewnie broniłyby się nawet bez raperów. A skoro już o nich mowa – jest parę ciekawych mikrofonowych połączeń (np. Paluch x Young Igi x Koldi).
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Chcący mieć pod ręką użytkową płytę na wiele sytuacji, ale niekoniecznie zdominowaną klasycznym klimatem.
Najlepszy numer na zachętę: Puca.
CMZT – BaNY, ZgRZyTY NO i BiTY
Kim jest autor? Dosyć zagadkowym producentem, o którym bym pewnie nie usłyszał, gdyby mi tego nie podrzucił Mati Osiak (jak zwykle).
Co to za płyta? 9 kawałków instrumentalnych i jeden z raperem. CMZT korzysta z dziwnych sampli – jakieś wyjące dźwięki, nietypowe próbki wokalne, wszystko postawione na głowie. A na tym wszystkim lądują raczej typowe perkusje.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fani dziwnych dźwięków i niezbyt skomplikowanych bitów.
Najlepszy numer na zachętę: Three day bender.
Da Vosk Docta – Opal Black
Kim jest autor? Producentem zakolegowanym z raperami, ale wywodzącym się z elektroniki. Zagra set o pierwszej w nocy i zadba o podnoszące parkiet basy.
Co to za płyta? Płyta producencka, na którą dograli się herosi polskiej alternatywy i undergroundu. Ma to klimat narkotycznej imprezy w klubie.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Organizatorzy domówki, na którą nieopatrznie zaprosili i fanów muzyki basowej, i fanów rapu, a teraz siedzą i kombinują, jaką płytę puścić, żeby zadowolić obie grupy.
Najlepszy numer na zachętę: Till Coffin 2 albo Space X (zależy od momentu imprezy).
Decó – BLE Vol. 5 (Jazzy Tape)
Kim jest autor? Decó działał już w cholerę lat temu, pamiętacie bboyową Stylową Spółkę Społem? Człowiek hip-hop – zarapuje, wyprodukuje i jeszcze do tego zatańczy.
Co to za płyta? BLE, czyli BreakS, LoopS & EditS. Dopisek „Jazzy tape” w nazwie nieprzypadkowy – mamy dużo pianinek, kontrabasów, garniaków i dymu ze szlugów. Generalnie raczej smooth i płynące, aczkolwiek trochę agresywnego cięcia też się pojawia.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Jazzowe głowy, zwłaszcza jeśli przy okazji są fetyszystami mocnego, ciężkiego bębna.
Najlepszy numer na zachętę: Skleroza.
Deemz – Sauce
Kim jest autor? Pierdoloną fabryką bangerów.
Co to za płyta? Deemz w jakimś wywiadzie przyznał, że dba o to, żeby w miarę możliwości numery nie przekraczały trzech minut. Dzięki temu Każdy kawałek to sam-się-słuchający, potencjalny singiel albo hicior, który sprawdzi się na domówce. A że wydawnictwo jest dwupłytowe i zawiera 30 piosenek, od wyboru może rozboleć dyńka.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fani współczesnych raperów na dopracowanych podkładach i nieoczywistych połączeń raper/wokalista.
Najlepszy numer na zachętę: Fresh.
Emapea – Bees, Trees And Flowers
Kim jest autor? Wyjadaczem bankowo znanym fanom beattape’ów z całego globu, ale także autorem kolaboracji „Jazzy Vibes” w formule raper/producent z Kid Abstraktem.
Co to za płyta? Album instrumentalny. Zawiera inspiracje chyba każdą czarną muzyką – mamy dynamiczne, bboyowe funczysko, dużo soulu, jazzu, reggae, gdzieś jakiś protogospelowy zaśpiew… no i oczywiście nad tym wszystkim rap. I profesorskie, głębokie sekcje rytmiczne, które zdradzają skupienie na reakcji ciała.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Hej, otwartogłowi fani groove’u, chyba dawno nic was nie rozbujało?
Najlepszy numer na zachętę: Bee Boy Fly.
Favst/Gibbs – Hample
Kim jest autor? Nie da rady wkleić pełnej production discography obu panów, bo obaj regularnie współpracują z mainstreamowcami. Nie zdziwiłbym się, gdyby raperzy mieli ich numery zapisane jako aaFavst i aaGibbs.
Co to za płyta? To dość unikalny album, bo i z raperami, i z konceptem. Producenci skupili się na stworzeniu klimatu jeżdżenia nocą po mieście. Jest gęsto, są zagadkowe syntezatory i głębokie, lejące się basy, jest puls, subtelne nawiązania do ejtisów i ugułem wszystko, czego taka konwencja wymaga.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Czy to nie oczywiste? Ci, którzy tej nocy lecą w traskę.
Najlepszy numer na zachętę: nowy teatr.
Magiera – FEAT.
Kim jest autor? No nawet mnie nie wkurwiajcie, że nie wiecie, kim jest Magiera.
Co to za płyta? Album producencki w klimatach ostatnich Kodexów, z wieloma ciekawymi patentami. W recenzji chwaliłem jego dużą spójność mimo zniuansowania – gdzieś wjedzie jazzik, gdzieś delikatny clubbing, gdzieś garażowe rozbestwienie.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Rapowe głowy szukające dobrych, bujających łbem kawałków. Tak po prostu. To album na wiele okazji, dzięki mnogości oblicz.
Najlepszy numer na zachętę: Syf.
Moo Latte – Snax
Kim jest autor? Producentem i instrumentalistą na co dzień mieszkającym w Kopenhadze. Współautor sukcesów Rosalie. i Mięthy, ostatnio pojawił się na nowej płycie Mesa. „Snax” to jego piąty longplay.
Co to za płyta? Instrumentalne wydawnictwo z kawałkami pomyślanymi jako zbiór lekkich, dwuminutowych przekąsek. Jak to z przekąskami bywa – w większości są bardzo słodkie i wywołują uśmiech na twarzy. Te wszystkie urocze rhodesy i gitarki pchają całość w stronę jazzującego soulu i nie dają się nie pokochać.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Wszyscy muzyczni „Foodies”, którzy nie boją się pogrubienia swojej biblioteki od zbyt częstego przegryzania.
Najlepszy numer na zachętę: Easy Bet.
Pawbeats – Nocna
Kim jest autor? Producentem i pianistą, zarządza też orkiestrą. W światku rapowym najbardziej znany ze współpracy z Biszem i ze swoich poprzednich albumów producenckich. Nie zapominajmy, że jest też najwyższej próby memiarzem.
Co to za płyta? Płyta producencka, na potrzeby której każdy kawałek został nagrany na setkę (co wymagało skoordynowania raperów/wokalistów i całej orkiestry!). Biorąc pod uwagę nawał instrumentów i wysokość, w jaką tu celujemy, zamiast „płyta producencka” lepiej chyba pasowałoby „płyta kompozytorska”.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fani Pawbeatsa, podniosłości i radiowej chwytliwości.
Najlepszy numer na zachętę: Głowy w kapturach.
Pejzaż – Wyspa
Kim jest autor? Możecie go znać z produkcji u schaftera albo z któregoś z licznych setów live. Oprócz „Wyspy” wydał w tym roku również mroczne, ambientowe „Noce i dnie”.
Co to za płyta? Projekt instrumentalny w typowo pejzażowym klimacie. Bardzo dużo (polskich!) sampli składających się na subtelny, rozmarzony, kojący klimacik. Tu i tam może się trafić nawet jakiś delikatny smuteczek, ale nie na długo.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Cierpiący na zszargane nerwy. Ten album was ukoi, przytuli i powie, że wszystko będzie git.
Najlepszy numer na zachętę: Portret.
Pstyk – Totoro
Kim jest autor? DJem i producentem. Nie ma szans, że nigdy nie potknęliście się o jakiś kawałek, do którego Pstyk dograł skriczyki. Chyba że słuchacie rapu od dwóch dni.
Co to za płyta? Króciutki (niecałe 8 minut), instrumentalny beattape inspirowany lo-fi. Warto podkreślić, że sample są rozstrzęsione i rozstrojone, co nadaje tape’owi niepokojącego nastroju i oddala go od współczesnych, YouTube’owych audycji typu „247 lo-fi music to study”.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Ludzie, którzy mają smaka na niepokojące, nierelaksujące lo-fi.
Najlepszy numer na zachętę: Pierwszy.
Pstyk – Pstyk Tales ゆきてかえりし物語
Co to za płyta? Kolejny beattape od Pstyka lekko kojarzący się z lo-fi. Połowa (strona A) jest po boombapowemu ciężka i przytłumiona. Druga połowa (strona B) to natłok przyjemnych sampli trochę w klimacie starego, dobrego podziemia.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Poszukiwacze mariażu zamglonego lo-fi z delikatnie funkującym trueschoolem.
Najlepszy numer na zachętę: Ten z 09:04.
Pstyk – Słuchowisko 2
Co to za płyta? Krótki beattape w klimacie wesołego trueschoolu. Dużo sampli, beztroskie melodie, klasyczne bębny, wszyscy dobrze znamy ten wajb. Żeby jednak nie było za różowo, Pstyk powklejał mnóstwo niepokojących cytatów – chyba z jakiegoś filmu? Ale nie jestem pewien.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Tęskniący za tymi wszystkimi 9th Wonderami i polskim podziemiem pierwszej dekady 2000’s.
Najlepszy numer na zachętę: Ten z 16:37.
Pstyk x Czarnobrody – TRIPPIN IN WROCLOVE
Kim jest autor? O Pstyku mówiliśmy, a o Czarnobrodym… ciężko znaleźć jakieś info w necie. Ale jego bity są zdrowo pojebane.
Co to za płyta? Wspólny beattape, który jest o tyle oryginalny, że został wzbogacony klipem na YT, zawierającym migawki z (głównie) wrocławskich ulic. Przygotujcie się na retro-futurystyczną, intensywną, momentami psychodeliczną podróż, najlepiej w połączeniu z rzeczonym klipem, wtedy klimat sieka podwójnie. Całość skleił DJ Krootki.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Ci, których nigdy nie było we Wrocławiu (beka z was, top 3 miast w Polsce), ale jak obejrzycie ten beattape, to tak, jakbyście tam byli, także między nami spoko.
Najlepszy numer na zachętę: CENTENNIAL DREAMS.
RTN – 2020
Kim jest autor? Kozakiem, który robi świetne westcoastowe rzeczy z topowymi raperami z Polski i spoza Polski.
Co to za płyta? Instrumentalny mikroalbum (8 numerów) na relaksik. Stylistyka westowa jest trochę wyczuwalna (głównie w tłustych basach i gitarkach tu i ówdzie), ale dużo tu niespiesznych kołysanek.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fani dobrego, klarownego brzmienia, którzy lubią zawiesić ucho na szczegółach, ale wymagają też płynięcia i przy okazji szukają czegoś nieofensywnego.
Najlepszy numer na zachętę: Memories.
RTN – Vibestrumentals
Co to za płyta? Podobnie, jak „2020”, tak i „Vibestrumentals” jest instrumentalnym, 8-kawałkowym tapem. Od poprzednika różni się znacznie większą dynamicznością i silniejszym zaznaczeniem westcoastowych wpływów. Mamy gitary, mamy tłuste syntezatory, a i całość, mimo że wciąż raczej spokojna, nie jest aż tak wyczilowana, jak „2020”.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Fani instrumentali z zachodniego wybrzeża USA. Albo po prostu kierowcy szukający soundtracku do auta (na jedno wychodzi).
Najlepszy numer na zachętę: Sunshine (album wyszedł tylko na CD i nie ma go (jeszcze?) w streamingu).
Skórysyn – CYBERSKUN
Kim jest autor? Producentem z Będzina. Znany również jako Kaeesy – pod tym pseudonimem zagrał set na Tauronie.
Co to za płyta? Instrumentalny długograj. Wyróżnia się bardzo intensywnym klimatem – co prawda podstawą jest staroszkolny wajb, ale wszystko zostało przepuszczone przez trip-hop, głośne szumy, przyprawione obfitą dawką niepokoju, a proporcje brzmieniowe postawiono na głowie.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Palacze Domestos Haze’u, którzy „Domestos” rozumieją dosłownie.
Najlepszy numer na zachętę: Szyszki lecą.
SpearOh – Winter Tape 2
Kim jest autor? Autorem między innymi mitycznego beattape’u „Asthmatic”, czasem współpracuje też z raperami.
Co to za płyta? Minimalistyczny, samplowo-syntezatorowy beattape. Zgodnie z tytułem, rzeczywiście bardzo zimowy, ale nie intensywny, raczej surowy i nieprzyjazny jak Antarktyda.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Zimiary i zimiarze, którzy lubią celebrować tę porę roku odpowiednim soundtrackiem.
Najlepszy numer na zachętę: White Horizont.
Spox – Re…Wizje
Kim jest autor? DJ i producent z długim stażem. Najstarsi górale pamiętają go zapewne z „Sinusa” nagranym wespół z Dużym Pe i IGSem. Młodsi gazdowie będą kojarzyć albumy z remixami i coraz śmielsze flirty z pozarapowymi klimatami.
Co to za płyta? Album instrumentalny eksplorujący okołorapowe i elektroniczne klimaty. Sporo house’u i inspiracji innymi stylami muzyki. Bardzo duża różnorodność klimatyczna i nastrojowa, ale wszystko raczej easy-listening, trzasków i noize’ów nie znajdziecie. Było recenzowane.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Entuzjaści melodycznych, wielogatunkowych (acz ze wskazaniem na rap i elektronikę) produkcji z pomysłami.
Najlepszy numer na zachętę: PadThai.
Szur – Yet Another Boom Bap Beat Tape
Kim jest autor? Niegdyś wojujący truskul, dziś otwartogłowy fan wielu stylistyk, aczkolwiek chyba najbardziej znany ze swoich prawilnych, klasycznych dokonań. Mogliście go usłyszeć m.in. u Quebo i Eripe. Autor kilku beattape’ów i „Człowieka ducha” z pewnym słoweńskim raperem.
Co to za płyta? Tytuł mówi wszystko. To krótki, 20-minutowy, instrumentalny tape. Zaznaczyć jednak należy, że nie jest to boombap imprezowy, stawiający ciało do pionu – raczej spokojny, zadymiony.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Ludzie, którzy właśnie rolują blanta i nie wybrali jeszcze soundtracku do wieczornego czilautu.
Najlepszy numer na zachętę: Common.
Temzki – Renesans
Kim jest autor? Raperem i producentem z dwiema dekadami stażu. Znany fanom ekip TuWolnoPalić, Mardi Gras i warszawskiego podziemia, ostatnio coraz częściej realizuje się producencko.
Co to za płyta? Gęsto czerpiący z jazzowych sampli materiał ze zwrotkami podziemnych graczy. Nie zabrakło dogrywek instrumentalistów (między innymi Roux Spany i Wuji HZG) ani kawałka z wokalistką. Było pisane, więc fanów grubszego czytanka zapraszam tutaj.
Kto koniecznie musi ją sprawdzić? Tęskniący za Jazzmatazz i za brudnymi, korzennymi perkusjami. Przyda się także na ostudzenie skołatanych lockdownami nerwów (ale uwaga, bo niektóre kawałki to brudasy!).
Najlepszy numer na zachętę: Dobry czas.