Skumajcie, jaka faza. Nagrywacie kolejną płytę – drugą solową, ale tylko najstarsi Gurale potrafią wymienić wszystkie tytuły, za które byłeś odpowiedzialny. Wpadasz na pomysł, żeby nagrać intro – bo to będzie intro, prawda? – na patencie, że jedni mówią do ciebie tak, inni inaczej, coś takiego luźnego, trochę zabawnego, z przymrużeniem oka, no takie sympatyczne coś, żeby ludziom się dobrze rozpoczynało „Nic”. Następnie myślisz sobie/ktoś ci podsuwa pomysł: „A może by tak jakiegoś gościa?”. I bierzesz tego gościa i ten gość ma nawet napisaną zwrotkę, która tematycznie pasuje do tego, co rapujesz, tylko że cały patent idzie wtedy na grzyby i nie wiadomo już, po co jest ten kawałek. To trochę tak, jakbyś przygotowywał przez cały wieczór wykwintny posiłek w restauracji z gwiazdkami Michelin, a przyszedłby go zjeść jakiś dresiarz, by na koniec skomentować: „Dobre, ale się nie najadłem, idę do Amara zjeść na grubym”.
poprzedni artykuł
Strefa Klasyków: Mezo – Mezokracja (2003)
kolejny artykuł
Recenzja: Nas – King’s Disease II (2021)

Autor podcastu Rap MATTers
sprawdź też:
Króciutko: Cozz – Zendaya (feat. J. Cole) (2018)
1 dzień temu
Króciutko: W.E.N.A./Amatowsky – Najlepsze dla mnie (2025)
1 tydzień temu
Króciutko: Mickey Diamond & Ral Duke – Wow! (2023)
1 tydzień temu