Podsumowania lat 2003-2005 były proto-Level Upami – utworami, na które czekało się z wypiekami na twarzy, bo Pih mówił jak jest i panczlajnowo rozkładał poszczególne roczniki na czynniki pierwsze atakując polityków, celebrytów i raperów, ale też opowiadając o swoim życiu. Po kilkunastu latach niektóre z jego wersów mogą budzić uśmiech zażenowania, ale wtedy bezpośredniość i agresja Piha imponowały. W 2020 raper wrócił do serii serwując w utworze „2019” ostre, choć często budzące obrzydzenie wersy tj. „Pomysły lewaków – Gretę Thunberg - spycham  z dachu”, „Tokarczuk o Polsce bredzi, wypruwa flaki / Owocem łona noblistki, mogą być tylko łoniaki”. Podsumowanie ubiegłego roku jest z kolei bardzo obszerne – kawałek trwa 6 minut – a Pih jak zwykle linijka po linijce wspomina wydarzenia sportowe (sukcesy Igi Świątek i Jana Błachowicza), oddaje hołd zmarłym (m in. Pilch, Bryant, MF Doom) i przede wszystkim komentuje politykę i popkulturę. Tak jak zwykle, Piechocki nie kryje swoich prawicowych poglądów – rażą go np. tęczowe flagi na koncertach, polityczna poprawność Netfliksa, a także nie zgadza się na aborcję bez granic. Staje jednak pośrodku sporu jednocześnie krytykując zaostrzenie ustawy („Moralność dewot kończy się, gdy trzeba pomóc chorym”). Niestety, tym razem również nie obywa się także bez wersów-wpadek – „Wiele kobiet płacze – nie żyje Toxic Fucker”. Największym zarzutem pozostaje chęć wymienienia jak największej liczby wydarzeń przy dość lakonicznym wypowiadaniu się o nich. Z drugiej strony wizja rapowanych społecznych felietonów jawiłaby się co najmniej krindżowo. Pih uderza raz celnie, raz mniej, często zdaje się wcielać w typowego wuja, który podczas imienin musi się wypowiedzieć na każdy temat, niemniej track warto odpalić, choćby po to, by później wykrzyknąć: „Co on znowu pier….?”.