Małpa atakuje nas z drugim singlem promującym jego najnowsze wydawnictwo – „Bóg nie gra w kości”. Tym razem dostajemy coś lovesongowego, jednak Małpa nie byłby sobą, gdyby nie zawarł w tym jakiejś autorefleksji na temat dni słusznie minionych. Podczas odsłuchu miałem flashback z „Kilka numerów o czymś”. Pięknie, panie Łukaszu, tak trzymaj! Do tego stojąca na wysokim poziomie produkcja Czarnego HIFI. Teraz wysypuje moje drobniaki z portmonetki i odkładam na preorder. Bo to będzie piękny powrót po trzech latach wydawniczej ciszy.