Małpa, coś Ty najlepszego narobił? Sprawiłeś, że prawie trzydziestojednoletni chłop wzruszył się i uronił parę łez. Stało się to, gdy odpaliłem Twój najnowszy kawałek. Słuchając, miałem przed oczami siebie sprzed dwudziestu lat, chłopca wchodzącego w wiek nastoletni i dopiero poznającego muzykę rap i inne elementy kultury hip-hop. Przypomniało mi się, jak katowałem wtedy kasety z nagraniami Wzgórza Ya-Pa 3, Paktofoniki, Kalibra 44, Liroya, Slums Attack, WWO, czy Warszafskiego Deszczu na swoim walkmanie (którego, swoją drogą, zajechałem dopiero w zeszłym roku – press „F” to pay respect) i, będąc pod ich wpływem, próbowałem pisać swoje pierwsze rymy. Cóż, raperem nie zostałem, lecz czasem dla sportu lubię sobie pofristajlować pod dobry bit. Jednak częściej niż swoje zdarza mi się rapować teksty artystów, na których twórczości się wychowałem – czy to podczas słuchania ich płyt, czy z pamięci, a capella. Myślę, że ma tak każdy, kto dorastał słuchając polskiego rapu z tamtych lat – chcąc, nie chcąc, te płyty, nagrywki, wersy stały się częścią nas i pozostaną z nami do końca naszego życia. Więc i my sami możemy śmiało podpisać się pod tym „pomnikiem”, który Małpa zbudował w hołdzie ulubionym raperom z naszego kraju.