W ogólnym rozrachunku wieści z obozu WCK są bardziej radosne niż z obozu reprezentacji Polski. Dla przykładu, wczoraj dowiadujemy się o kontuzji Adama Buksy, a dzisiaj od jego imiennika niespodziewanie otrzymujemy świetny singiel – Bujam. Sama okładka zachęciła mnie do odsłuchu – uwielbiam ten rodzaj frontów. MADA „chce rozprzestrzeniać funk”, a na kompana tej misji wyznaczył Rane, który dostarczył beat prosty, acz idealny do zrealizowania celu. Wraz z Marcelem Persem i DJ-em Lolo tworzą już niemal „kompanię braci”.
Łysy z WCK jest jednym z najlepiej piszących raperów w tym kraju. Powiedziałbym nawet, że znajduje się w ścisłej czołówce. Sprawia to, że nawet w tak klasycznym, typowo rapowym numerze jak Bujam, znajdują się ładne wersy, które prędzej pasowałyby do prozy niż braggi. Oczywiście nie mam na myśli tych o rzyganiu czy sraniu. Bardziej te w stylu: gdy z wewnętrzną zgnilizną robisz melanż to się z wdzięczną wizją szybko żegnasz czy głąby przy sterach stoją jak klomby przy skwerach.
Odnoszę też wrażenie, że w ostatnich latach MADA mocno popracował nad swoją techniką. Gdybyśmy podczas słuchania tego numeru skupili się tylko na flow, traktując głos Adama jako instrument, bujalibyśmy się jak do wejść Maceo Parkera. Czysty rap, napakowany zwrotkami jak w 99′, nawarstwione rymy, chwytliwy refren i cuty. No, skoro MADA mówi: masz się bujać jak hip-hop, to nie zamierzam się temu sprzeciwiać.