Znacie mnie, kojarzycie… Czasem coś tu skrobnę. Jak pojawia się ode mnie tekst, to mam pełne przekonanie do danej rzeczy. Lubin, zawodnik z Chojnic zapowiada swoją płytę singlem „Robin Hood”. Otwarcie, promujące jego album „GOŚĆ”, jest mocne. Czuć tu pewną świeżość i lekkość w nawijce. Przejście z ironiczno-przewózkowego tonu do pełnego agresji refrenu kreuje nam obraz przemyślanej produkcji. Stylistycznie Lubin brnie ku niemieckim brzmieniom, ale ze sporą ilością własnego sznytu. Lubaszenko na pewno należy do grona niebagatelnych raperów. Zgrabne wplecenie motywu ghetta z pewną dozą humoru wpada w ucho „Raperzy są zepsuci jak yyy, a chuj z tym, lepiej podążaj za mną, dam Ci fun ziom, dam Ci styl”. Jest to według mnie jedna z ciekawszych twarzy w BOR. Newcomer z tej wytwórni powoli rozpycha się łokciami na scenie. Ma za sobą solowy hit, jak i ten w kolaboracji z innym graczem. Do tego cechuje go naturalna melodyjność i ciekawy wokal.

Worek w swojej produkcji postawił na sprawdzone agresywne i uliczne brzmienie, które dobrze uzupełnia MC. Jest w tym miejsce za równo na ironię, jak i brud oraz agresję. Tymczasem sprawdzajcie i bywajcie!