Kaz Bałagane wielkim storytellerem jest i basta.
W tym tracku na warsztat wziął retrospekcję dotyczącą wyjazdu na działkę. Standard w czasach, gdy niewielu mogło sobie pozwolić na wakacje w ciepłych krajach. W głowie od razu pojawiają się obrazy z dzieciństwa: latanie po polu, zjadanie owoców prosto z drzewa, obijanie bramy piłką, wkurwiony dziadek wybiegający z domu, kiedy trafiłem „w okienko” i rozbiłem szybę, wyprawy do wiejskiego sklepu, przed którym brygada apaczy od rana rozpracowywała tanie wina, puszczanie starych taśm na magnetofonie szpulowym czy czekanie w sobotni poranek na przyjazd rodziców na weekend, siedząc przy drodze i wypatrując białego Poloneza Caro. Piękne to były czasy.
Pada słowo „proporzec” i gęba się cieszy.