Jeśli na nowym Ćpaj Stajlu brakowało Wam zwrotek Konego, przypominam albo nawet informuję, że w lutym bieżącego roku został opublikowany jego stary materiał. Kontrol to duet, który krakowski raper tworzy razem z Trolem, a „The Dark Side of da Hood” konsoliduje wszystkie trudne tematy poruszane już przez niego na poprzednich płytach ĆS. Usłyszycie zatem o odwyku, alkoholu, fałszywych przyjaciołach czy historii z miejsca, w których „legalna praca” jest wyczynem. Często bywa bezpośrednio, jak w „Yebac”, kawałku z oszczędnym riffem zagranym na gitarze elektrycznej czy w wymownym „Trzeciej szansy nie będzie”. Innym razem jest głębiej i plastyczniej jak w przejmującym „Na terapii”. Liryczny ciężar tylko na krótkie chwile ustępuje lżejszym tematom, ale i takie się tu znajdą: motywujące „Zrób to dla siebie” czy pozytywnie brzmiące „Nie dajemy gówna” to doskonałe przykłady na to, że Kony i Trol dają odetchnąć. Rapersko bliżej mi do ekspresji tego pierwszego, ale trzeba oddać Trolowi, że zostawił tu kilka bardzo dobrych zwrotek. W przeciwieństwie do odjechanego bitowo Ćpaj Stajlu, Kontrol to klasyczny anturaż, skrecze, cuty, mocne bębny, czasami soulowe sample. Ogólnie blisko do ulicy, ale takiej trzymającej się z dala od rzewnych czy patetycznych melodii. Choć hardkorowo i surowo, to jednak oryginalnie.
Jedyny problem z tym albumem jest taki, że jeszcze bardziej denerwuje brak Konego na „Białym szaleństwie”, a jego solówka staje się jednym z najbardziej wyczekiwanych albumów w polskim rapie.