The one and only Afrojax – słusznie obwołany w pewnych kręgach, do których mam nieszczęście należeć, jednym z najlepszych z najlepszych tekściarzy polskiej muzyki współczesnej – w 2020 roku nagrał dwie zwrotki, które udostępnione zostały publiczności dopiero teraz. Włączamy więc i słyszymy, jak wpierdala się na beat z Białegostoku jak kieliszek w u-boota.

Ten stricte hip-hopowy – co zaznaczam, gdyż wokal Afrojaxa zdarzało się słyszeć na najróżniejszych produkcjach, a dawno już nie takich właśnie – beat zrobił EsDwa z legendarnego nie mniej od Afrojaxa kolektywu W.O.C.C. i zrobił go lepiej niż zajebiście. Posklejał sample i ułożył perkę tak, że wszystko płynie gładko, potoczyście i nieubłaganie, jak ścieki do Odry, dając przy tym wrażenie lekkości całości i łatwości tworzenia, które to najczęściej znamionują lata pracy nad warsztatem producenckim twórcy podkładu takie wrażenie sprawiającego.

EsDwa–raper nie dorzucił swojej zwrotki. Był taki plan, ale cytując go: „Jak Afro zarapował bite 4 minuty, jeszcze z klamrą, to już nie miało sensu”. Czy wyszło to utworowi na dobre, tego się nie dowiemy, ale wiemy, że ostatecznie piosenka powstała wspaniała. W skali Horrego oceniam ją na „Zesrałem się w gacie, 10/10”. W skali Josego – „Jest hip-hop!”/hip-hop.

Afro – jak ty mnie zaimponowałeś. Wjeżdżasz jak czołg, modulujesz głos po aktorsku, naciskasz akcenty tam, gdzie powinny być naciśnięte, delikatnie podśpiewujesz, dogrywasz adliby, które to wszystko jeszcze ubarwiają, a cała ta całość – dwie zwrotki z refrenem – płynie tak, że te 4 i pół minuty to za mało. Włączamy więc jeszcze raz. I jeszcze. Chcemy więcej. Bij nas mocno i długo.

O czym to jest? O sprawach niełatwych, a częstych: niskiej samoocenie, ciągłej walce ze szkalującymi głosami we własnej głowie, o tym, że praca nad ignorowaniem ich jest ciężka i nigdy się nie kończy. A najgorsze, gdy okazuje się, że głosy te dochodzą nie tylko z wewnątrz, lecz też z zewnątrz. Zewsząd. Nie wiadomo skąd częściej i nie wszystkie zawsze da się uciszyć.

Mamy tu więc w pliku cyfrowym zaklęte ładne melodie, soczyste bębny, dobre flow i trudny, ważny i poważny tekst – to nie zdarza się tak często, jak byśmy chcieli. Celebrujmy.

EsDwa x afrojax – Zero