Organizatorka, zajawkowiczka, raperka, autorka audycji radiowych, writerka, aktywistka – w kolejnym odcinku cyklu „Dlaczego Hip-Hop?” na pytania odpowiada Duśka ZUO ztj. ZuoZone.

Czym dla Ciebie jest hip-hop?
Piękną ideą serwowaną przez popękanych ludzi.

Jakie jest Twoje pierwsze hip-hopowe wspomnienie?
1993 rok, Zakopane. Kolega wrócił z Chicago z przegrywaną kasetą i musiał mi koniecznie puścić kawałek. To był Jazzy Jeff & Fresh Prince „Code Red” – przepadłam!

Jak zmieniło się Twoje podejście do hip-hopu na przestrzeni lat?
Bardziej zmieniło się podejście hip-hopu do mnie. O szeregu chujowych zachowań raperów i DJ-ów względem mnie w latach 90. mogłabym długo opowiadać, ale nie chcę. Teraz jestem OG i szacuneczek płynie z każdej strony – nie doceniam. Nie pozdrawiam.

Biorąc pod uwagę Twój dorobek, z czego jesteś najbardziej dumna?
Pozwolę sobie wypunktować, bo trochę tego jest – czasem o tym zapominam:
– z 15 lat działalności GARAŻU na Długiej – otwartej pracowni plastycznej w środku Warszawy;
– z fakultetu „MALUJ grupa”, który od wielu lat towarzyszy obozom deskorolkowym Woodcamp;
– z imprez klubowych stworzonych wraz z DJ-em Bulbem – „Crazy Sexy Cool”;
– z cyklu „Siała Baba Rap” – promującego kobiecy pierwiastek w kulturze hip-hopowej;
– z mojej płyty ze Świętym – „Trzy tygodnie”, a także z akustycznego live session „Sandstorm” z WALNUT BOATS;
– z festiwalu kultury miejskiej (od kobiet dla wszystkich) – „Dziewczyny z podwórka”;
– z naszej kobiecej, czteroosobowej, writerskiej ekipy MIAU KRU (Miss Dorys, Rurz, Wadada, Zuo);
– z najlepszej na rynku oferty warsztatowej z zakresu sztuki miejskiej;
– oraz ze stworzonej wokół tych inicjatyw społeczności.

Czy jest jakiś dawny tekst, na który krzywisz się lub szczególnie się zdezaktualizował?
Krzywię się na wszystkie swoje produkcje sprzed 20 lat. Każdy mój tekst się dezaktualizuje, bo mówię o swoich bieżących sprawach, a wciąż się rozwijam i zmieniam. Zaliczam też regresy, wtopy i popełniam błędy.

Czy masz jeszcze jakieś hip-hopowe marzenie?
Mam zamiar rozwijać ideę „Siała Baba Rap”, kontynuując cykl „Dziewczyny z podwórka” w polskich miastach.

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w hip-hopie – co by to było?
Chciałabym skończyć z przedmiotowym traktowaniem kobiet.

Czy myślisz, że hip-hop przetrwa kolejne 50 lat?
Na pewno przetrwają jego elementy – niekoniecznie razem.