Pewnie na hasło „jazz-rap” przychodzą wam na myśl jakieś smutałki w stylu Jazzmataz (tak się to pisze?) i Guru. No to nie, wyrzućcie te skojarzenia i choćcie posłuchać po prostu rapu z dęciakami. Zaczyna się od ofensywnych clapów jak w jakimś mainstreamowym popowym wymiataczu z początku tysiąclecia, ale szybko wchodzi klasyczna, tłusta perka, wspierana tu i ówdzie przez gitarę i jest profesorsko. Z tyłu piłuje sekcja dęta wespół z klawiszami. Chce się tańczyć, stopa bije w podłogę, nawet najsztywniejsze bary dygoczą. Wprawne ucho usłyszy, że raper snuje swoje opowieści po szwedzku – no tak, to zdecydowanie najwyższy moment na wspomnienie, ze Movits! są Szwedami. W pierwszej chwili wokal może się wydawać trochę mało dynamiczny i ummmm, nieruchawy?, ale spokojnie, poczekajcie do refrenu, w którym ta opieszała mikroekspresja dobywa wystarczającej ilości melodii, żeby rozpierdolić parkiet. Jestem za DESTO FLER VILL SE MIG FALLA, cokolwiek to znaczy.